W bardziej wzniosłym tonie radość z wejścia na K2 (Chhogori), drugi co do wysokości (8611 m n.p.m.) szczyt Ziemi i ostatni z niepokonanych dotąd zimą ośmiotysięczników, wyraził inny z uczestników wyprawy Mingma G. (@mingma.g): „W końcu tego dokonaliśmy. Tworzymy historię wspinaczki wysokogórskiej”. „Niemożliwe stało się możliwe!” – ogłosił po prostu inny uczestnik wyprawy Nimsdai Purja (@nimsdal).
THE IMPOSSIBLE IS MADE POSSIBLE ! #K2winter - History made for mankind, History made for Nepal !#K2winter #K2winter2021https://t.co/dGCLFBOxB7
— Nirmal Purja MBE (@nimsdai) January 16, 2021
Czytaj także: Kim są Szerpowie, Tygrysy Himalajów?
Historyczne wejście na K2 w wielkim stylu
W przypadku wspinaczki wysokogórskiej skalę osiągnięć (czy może raczej pokonanych trudności i przezwyciężonych zagrożeń) można ocenić jedynie, odwołując się do słów samych ich autorów. Zwykły śmiertelnik nie jest bowiem w stanie sprostać takim wyzwaniom nie tylko, co oczywiste, fizycznie, ale i mentalnie – emocjonalnie i etycznie.
Dlatego warto cytować Dawa Temba Sherpę dalej. Zauważył, że zimowe wejście na K2 jest pięknym przykładem skuteczności działania zespołowego. Bo do historii przejdzie nie tylko sam fakt zdobycia tego szczytu zimą, ale i styl, w jakim do tego doszło. Oto, jak relacjonuje Nimsdai Purja, ci z dziesięcioosobowej ekipy, którzy pierwsi dotarli pod sam wierzchołek, „10 m poniżej celu poczekali na pozostałych, by wkroczyć nań razem, nucąc nepalski hymn”.
Czytaj także: Żenujący spektakl wokół wyprawy na K2 niestety jeszcze potrwa
Szerpowie i Gurkowie na kartach historii
Stąd też w kronikach jako pierwsi zdobywcy K2 zimą odnotowywanych będzie odtąd solidarnie dziesięciu wspinaczy. Podajmy i tu ich nazwiska i przydomki w formule, jaką sami wybrali – bez narzuconej kolejności:
- Nimsdai Purja
- Gelje Sherpa
- Mingma David Sherpa
- Mingma G
- Sona Sherpa
- Mingma Tenzi Sherpa
- Pem Chhiri Sherpa
- Dawa Temba Sherpa
- Kili Pemba Sherpa
- Dawa Tenjing Sherpa.
Uczestnicy wyprawy, co jak najbardziej zrozumiałe, podkreślają, że tym razem osiągnięcie jest dziełem wspinaczy wywodzących się Gurków i Szerpów, ludów bodaj najbardziej zasłużonych w przecieraniu szlaków najwyższych gór świata, a często wciąż traktowanych nawet przez innych wspinaczy (czy raczej pseudowspinaczy) instrumentalnie, z wyższością i lekceważeniem. Równocześnie od razu docenili i tych, którzy wcześniej próbowali wejść zimą na K2. Dość powiedzieć, że w swoim krótkim, siłą rzeczy, wpisie Dawa Temba Sherp wyliczył poprzednie ekspedycje, którym udało się przekroczyć tam zimą poziom 7000 m n.p.m. (na pięć z nich aż w trzech uczestniczyli wspinacze z Polski).
Krzysztof Wielicki o zgubnych skutkach personalizacji sukcesu: Alpinizm to ludzie
Dziękuję Górze…
Są wreszcie w tych pierwszych wpisach wątki zapewne najważniejsze, bo metafizyczne niemal. „Dziękuję Górze, że zgodziła się na to, byśmy na nią weszli” – oznajmił Dawa Temba Sherp. I dodał sentencję: „Jeśli góra pozwoli ci się zdobyć, nikt cię w niczym nie zatrzyma”.
Czytaj też: Polskie wyprawy w Himalaje