Mecz finałowy wielkoszlemowego turnieju tenisowego French Open w Paryżu rozpoczął się o godz. 15:11, Świątek wystarczyła 1 godz. 8 min i dwa sety, by pokonać 18-letnią Coco Gauff. Liderka światowego rankingu fantastycznie wykorzystała swoją szansę na zwycięstwo w drugiej wielkoszlemowej imprezie w swojej karierze. Na kortach Rolanda Garrosa triumfowała już w 2020 r.
Przeciwniczką Świątek była zaledwie 18-letnia, ale niezwykle zdolna Coco Gauff, najmłodsza tenisistka czołowej setki, być może wkrótce „nowa Serena Williams”. Do finału French Open dotarła bez straty seta. „To dla mnie pierwszy raz, spróbuję sobie poradzić...” – mówiła, odbierając trofeum. „Wielkie gratulacje dla Igi Świątek, to niesamowite, co robisz. Mam nadzieję, że rozegramy jeszcze wiele finałów i może kiedyś uda mi się z tobą wygrać” – powiedziała Gauff.
Świątek była zdecydowaną faworytką finału – i faktycznie, nie dała młodszej koleżance żadnych szans. W ciągu zaledwie kilkunastu minut Polka prowadziła już 4:0, a pierwszy set zakończyła w 35. min gry. W drugim secie Gauff udało się co prawda przełamać Świątek i osiągnąć wynik 2:0, Polka jednak bezbłędną i stanowczą grą doprowadziła do końca meczu już w jego 68. min.
Krzysztof Matlak: Świątek – Gauff 6:1, 6:3. Paryski koncert Polki
Na trybunach kortu Phillippe’a Chartiera wśród wielu rodaków Polkę dopingował m.in. Robert Lewandowski. Jako jeden z pierwszych miał okazję pogratulować jej zwycięstwa. „To topowy sportowiec i trudno mi uwierzyć, że przyszedł mnie oglądać. Nie wiem, czy jest wielkim fanem tenisa, ale mam nadzieję, że mu się podobało i jeszcze kiedyś wróci” – skomentowała Świątek na konferencji prasowej.
Pierwsza rakieta świata
„Dziękuję, że jesteście, dziękuję, że mogę liczyć na wasze wsparcie, zwłaszcza w tych trudnych momentach. Świetnie jest widzieć tyle polskich flag” – mówiła Iga Świątek, odbierając puchar. Zwróciła się także do Ukraińców: „Bądźcie silni, niestety wojna wciąż trwa. Od mojej podobnej przemowy w Dausze za każdym razem mam nadzieję, że sytuacja się poprawi, że będzie lepiej. Staram się wspierać Ukrainę przy każdej okazji”.
Na konferencji prasowej po turnieju Świątek podsumowała swoje występy na paryskich kortach: „W 2020 r. po wygraniu Rolanda Garrosa czułam się trochę tak, jakby pomogło mi szczęście. Teraz czuję, że wszystko zrobiłam sama”. „W 2020 r. byłam wręcz zdezorientowana, bo w zasadzie nie wierzyłam, że mogę ten turniej wygrać. Teraz czuję przede wszystkim dumę, bo jestem świadoma, jak wiele pracy trzeba było w to włożyć, jak wiele elementów tej wielkiej tenisowej układanki musiało pasować” – tłumaczyła Polka. A jak nagrodzi się za zwycięstwo? Po prostu odpoczywając. „Cieszę się, że będę mogła zrobić pranie w domu i zobaczę mojego kota” – wyznała pierwsza rakieta świata.
Mazurek Dąbrowskiego za sprawą Igi Świątek rozbrzmiał na paryskich kortach po raz drugi. Polka umocniła się na prowadzeniu w światowej klasyfikacji tenisistek, które objęła 4 kwietnia po niespodziewanym zakończeniu kariery przez Australijkę Ashleigh Barty. W tym roku wygrała już pięć turniejów: w Dausze, Indian Wells, Miami, Stuttgarcie oraz Rzymie. To łącznie seria 34 zwycięskich meczów z rzędu, zwycięstwo w wielkoszlemowym Rolandzie Garrosie to 35. triumf Świątek. Taką samą – rekordową – liczbą zwycięstw XX stulecie zamknęła Venus Williams, „35” Świątek to rekord XXI w.
Czytaj także: Iga Świątek nie ma sobie równych
Jako zwyciężczyni French Open odbierze nagrodę 2,2 mln euro, Gauff otrzyma połowę tej kwoty i awansuje na 13. lokatę w rankingu WTA.