Francuska rewolucja na TikToku
Francuska rewolucja na TikToku. Dlaczego Polacy tak nie protestują?
Reakcje na protesty w Paryżu związane z podniesieniem wieku emerytalnego pokazują zmianę nastrojów społecznych – o ile zwykle francuskie protesty były pretekstem do rasistowskich memów o „dziczy z przedmieść” i że „Francji już nie ma”, o tyle teraz polscy komentatorzy patrzą na Francuzów z zazdrością – dlaczego Polacy tak nie protestują, przecież mają powody!
Zderzenie kultur zarejestrowali także użytkownicy TikToka. Początek protestów uchwycili amerykańscy turyści, którzy liczyli na romantyczną przygodę jak z serialu „Emily w Paryżu”, a tymczasem, idąc po croissanta (tiktokerzy wymawiają żartobliwie „quaso”), muszą przedzierać się przez sterty śmieci i umykać przed policją. Influencerki przystosowały się do sytuacji ze zrozumieniem i humorem, pozują w kreacjach na tle czarnych worków, z podłożonym paryskim akordeonowym muzakiem, albo przechadzają się z kamerą wśród zniszczeń z „Non, je ne regrette rien” (Niczego nie żałuję) Édith Piaf w podkładzie. Jeden z użytkowników wciela się w rolę przewodnika – opowiada o zabytkach Paryża, a gdy nagle w słowo wchodzi mu przechodząca demonstracja, przez chwilę skanduje wraz z nią anty-Macronowskie hasła.
Francuska rewolucja idealnie nadaje się na TikToka, bo jest rewolucją roztańczoną. Filmikom z przebiegu protestów towarzyszy utwór „Macron Explosion” Zeart – technomix ulicznego gorącego przemówienia. Aktywistka Mathilde Cailard tańczy, a tłum skanduje „Taxer les riches”, czyli opodatkować bogaczy. To hasło, które nad Wisłą uznawane jest za skrajnie lewicowe, we Francji okazuje się dość łagodne – inni protestujący wzywają Macrona na gilotynę.
Ludzie i style to nowy dział naszego tygodnika, zamykający numer.