Najwyższa Izba Kontroli była ostatnio krytykowana za raport na temat dodatków do żywności, ale większość przeprowadzanych kontroli w obszarze szeroko definiowanej ochrony zdrowia przynosiła dotąd zawsze korzyści. Najczęściej kontrole NIK ujawniają bowiem wieloletnie zaniedbania, o których nie raz i nie dwa pisały media, tyle że na urzędników wskazanych palcem w takim raporcie, z zasady nieprzejmujących się wynurzeniami dziennikarzy, działa on dużo bardziej mobilizująco.
Czy tak będzie i tym razem, po opublikowaniu wyników kontroli iluzorycznego nadzoru nad obrotem lekami weterynaryjnymi? W ocenie NIK istnieje potężna luka w systemie prawnym, za sprawą której mnóstwo środków psychotropowych, hormonalnych, anabolicznych i odurzających stosowanych u zwierząt trafia w Polsce do ludzi.
Winę za to ponoszą dwie niewspółpracujące ze sobą inspekcje: weterynaryjna i farmaceutyczna. Ponieważ powstał rynek, nad którym nikt nie sprawuje kontroli, szybko znaleźli się oszuści i cwaniacy, którzy zbijają na tym krocie i ryzykują zdrowie.
Czytaj także: Rząd przyjął nową matrycę stawek VAT. Nie chce zadbać o nasze zdrowie
Błędna interpretacja przepisów, czyli kto za co odpowiada?
Klub fitness w centrum Warszawy. Jest takich mnóstwo w każdym mieście Polski. Okazuje się, że poza oficjalnymi treningami amatorzy muskulatury posilają się nie tylko odżywkami, które mogą kupić w tutejszym sklepiku, ale też po kryjomu sięgają po hormony i