Zużywamy, przepalamy, przejadamy, przepijamy i zanieczyszczamy te zasoby, które teoretycznie są odnawialne, ale w praktyce czyste powietrze, woda albo drewno pojawiają się w wolniejszym tempie, niż ich potrzebujemy. Jesteśmy pod kreską, bo aby sprostać naszym obecnym potrzebom, oferta natury musiałaby być hojniejsza. 1,75 razy większa.
Sprawdź: Jaki ślad węglowy zostawiasz
Długi trzeba kiedyś spłacać
Data jest oczywiście umowna, ale sens tej zabawy jest jak najbardziej poważny. Pokazuje, gdzie mniej więcej jesteśmy. Przemawia też pewnie konwencja długu, bo przecież życie na kredyt, choćby z odroczoną płatnością za zakupy zrobione z kartą kredytową w garści, jest doświadczeniem ogromnej części społeczeństw: i tych najbogatszych, i tych na dorobku. Sporo osób wie, co życie z długiem oznacza.
Czytaj także: Skończył się beztroski rozwój ludzkości na ekologiczny kredyt
A z długami jest tak, że kiedyś należy je spłacać. Dłużnik możne próbować negocjować spłatę, a kto ma trudności z obsługą rat, może kryć się przed windykacją. Z długiem ekologicznym zrobić się tego nie da. Po pierwsze, nie ma jak negocjować z rzeczywistością, a ta na zachowania poprzednich i obecnych pokoleń odpowiada wariującym klimatem i błyskawicznym tempem znikania gatunków. Po drugie, stosuje odpowiedzialność zbiorową.