Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Nauka

Czaszka i paliczek, czyli kolejne ważne odkrycia dotyczące ewolucji człowieka

Replika paliczka u denisowian Replika paliczka u denisowian Wikipedia
Zrekonstruowany właśnie przez naukowców paliczek z kości dłoni należał do piątego palca ręki denisowianki. Najbardziej zaskakujące jest to, że trudno go odróżnić od analogicznego u Homo sapiens, a wygląda inaczej niż u neandertalczyków. Dlaczego to tak dziwne?

Szczątki naszych dalszych lub bliższych przodków odkrywane przez paleoantropologów otrzymują „sucho” i technicznie brzmiące nazwy, np. AL 288-1. Tylko te nieliczne, najbardziej spektakularne znaleziska zyskują nieoficjalne, bardziej ludzkie (i medialne) określenia. Dlatego AL 288-1, czyli zbiór kilkuset fragmentów kości reprezentujących 40 proc. szkieletu samicy australopiteka żyjącej 3,2 mln lat temu w Afryce, stał się znaną na świecie „Lucy”. Ich odkrywca, Donald Johanson, siedząc w 1974 r. wraz ze współpracownikami przy ognisku i słuchając piosenki Beatlesów „Lucy in the Sky with Diamonds”, stwierdził: ona zasługuje na własne imię.

Z kolei znaleziona w 1947 r. i świetnie zachowana czaszka innego gatunku australopiteka – licząca nieco ponad 2 mln lat i oznaczona jako STS-5 – stała się bardziej znana jako Pani Ples (choć kwestia płci pozostaje przedmiotem dyskusji wśród naukowców). Ta druga nazwa wzięła się od pierwszych liter początkowej klasyfikacji gatunkowej szczątków: Plesianthropus transvaalensis (później Pani Ples została zaliczona do gatunku Australopithecus africanus).

Czytaj także: Jak wyglądali praprzodkowie Homo sapiens

MRD-VP-1/1, czyli właściwie co?

Jedno z ostatnich wydań prestiżowego tygodnika naukowego „Nature” zawiera artykuł z opisem niemniej ważnego znaleziska paleoantropologicznego, które również zasługuje na własną nazwę ciekawszą niż obecna: MRD-VP-1/1. Naukowcom udało się bowiem odnaleźć w Etiopii dobrze zachowaną czaszkę jeszcze innego gatunku australopiteka: Australopithecus anamensis. Był on dotąd znany specjalistom jedynie z pojedynczych kości szczęki, kończyn, zębów i niedużego fragmentu mózgoczaszki. Dlatego liczące 3,8 mln lat najnowsze znalezisko ma ogromne znaczenie.

Po pierwsze, dzięki tak dobrze zachowanej czaszce można po raz pierwszy spojrzeć w twarz (odtworzoną komputerowo przez naukowców) najstarszego gatunku australopiteków, czyli naszych przodków o małpich i ludzkich cechach (m.in. nieduży mózg wielkości szympansiego, ale wyprostowany chód), z których wyewoluował rodzaj Homo (ludzie).

Po drugie, porównanie cech nowo odkrytej czaszki z innymi znaleziskami pozwala oszacować, że Australopithecus anamensis żył w okresie od co najmniej 4,2 mln do 3,8 mln lat temu. Młodszy gatunek, Australopithecus afarensis, którego przedstawicielką jest wspomniana słynna Lucy, występował zaś między 3,9 mln a 3 mln lat temu.

Czytaj także: Zabójcza skuteczność gatunku ludzkiego

Przodek człowieka czy szympansa

Po trzecie, cechy odnalezionej czaszki już zaczęły być intensywnie porównywane z najstarszymi szczątkami (być może) przodków człowieka, którzy żyli tuż po rozejściu się przed ok. 7 mln lat dwóch ewolucyjnych linii: pierwszej, prowadzącej do powstania ludzi (to właśnie w niej w pewnym momencie pojawiły się australopiteki), oraz drugiej, szympansiej. Chodzi m.in. o czaszkę znalezioną na początku XXI w. w okolicy jeziora Czad, liczącą właśnie ok. 7 mln lat, którą uznano za należącą do nieznanego wcześniej gatunku Sahelanthropus tchadensis.

Do dziś nie ma jasności, gdzie ów gatunek umieścić na drzewie ewolucyjnym: czy to nasz wspólny przodek, protoplasta ludzi, a może jednak szympansów? Albo „jedynie” ich i nasz krewny z bocznej linii? Niezależnie od tego, czy nowo odkryta czaszka MRD-VP-1/1 pomoże odpowiedzieć na powyższe pytania, z pewnością stanowi ona jedno z najważniejszych znalezisk w historii paleoantropologii.

Czytaj także: Genetyczny tropiciel zaginionych gatunków

MRD-VP-1/1mat. pr.MRD-VP-1/1

Nie kości, lecz kopalny materiał genetyczny

O innym dokonaniu – znacznie mniejszym rozmiarowo, ale też ciekawym – informuje z kolei najnowszy numer „Science Advances”. Chodzi o niewielki fragment kości bardzo tajemniczego gatunku (nie ma on jeszcze łacińskiej nazwy), tzw. denisowian. Ich nazwa wzięła się od Denisowej Jaskini w górach Ałtaj na Syberii. Odnaleziono tam m.in. liczące ok. 40 tys. lat zęby, z których udało się wydobyć i zrekonstruować materiał genetyczny, co ogłoszono w 2010 r. Jego porównanie z DNA neandertalczyków (również zrekonstruowanym na podstawie wydobytych z kości próbek) oraz Homo sapiens wykazało, że naukowcy mają do czynienia z nieznanym wcześniej osobnym gatunkiem. Była to wielka naukowa sensacja, gdyż po raz pierwszy dowiedzieliśmy się o istnieniu wymarłego gatunku ludzi nie na podstawie znalezionych kości (tych bowiem odkryto o wiele za mało), ale kopalnego materiału genetycznego.

Teraz zaś naukowcy zrekonstruowali z dwóch rozdzielonych fragmentów paliczek z kości dłoni i zbadali jego DNA. Okazało się, że należał on do piątego palca prawej ręki młodocianej (ok. 14,5 roku w momencie śmierci) denisowianki. Najbardziej zaskakujące było to, iż ów paliczek trudno odróżnić od analogicznego u Homo sapiens, natomiast wygląda on inaczej niż u neandertalczyków.

Rekonstrukcja paliczka denisowiankimat. pr.Rekonstrukcja paliczka denisowianki

Nosimy w sobie gatunki ludzi sprzed lat

Dlaczego to dziwne? Denisowianie i neandertalczycy byli bowiem znacznie bliższymi kuzynami niż my i oni. Wspólny przodek ich i nasz żył ok. 700 tys. lat temu, a 200–300 tys. lat później rozdzieliły się linie rodowe denisowian i neandertalczyków (oba gatunki narodziły się w Eurazji). A dopiero ok. 300 tys. lat temu, w Afryce, wyewoluował Homo sapiens. Być może więc ów wspólny przodek sprzed 700 tys. lat miał dłonie podobne do naszych i zmieniły się one z czasem tylko u neandertalczyków. Dlatego naukowcy powinni uważać w przyszłości, by szybko nie kwalifikować kości palców odnalezionych w Azji jako należących do przedstawicieli naszego gatunku, gdyż mogą być to szczątki denisowian.

Z innych, wcześniejszych badań wiadomo natomiast, iż te trzy gatunki ludzi krzyżowały się ze sobą. Na przykład w DNA współczesnych Homo sapiens (żyjących poza subsaharyjską Afryką) znajduje się kilka procent genów denisowian – najwięcej ich jest u Melanezyjczyków i Papuasów oraz nieco mniej u Aborygenów: średnio 5–6 proc. Wszyscy zatem (poza rdzennymi Afrykanami) dosłownie nosimy w sobie m.in. ślady dwóch innych gatunków ludzi żyjących obok Homo sapiens przed dziesiątkami tysięcy lat.

Czytaj także: Zagmatwane tajemnice ewolucji

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Kaczyński się pozbierał, złapał cugle, zagrożenie nie minęło. Czy PiS jeszcze wróci do władzy?

Mamy już niezagrożoną demokrację, ze zwyczajowymi sporami i krytyką władzy, czy nadal obowiązuje stan nadzwyczajny? Trwa właśnie, zwłaszcza w mediach społecznościowych, debata na ten temat, a wynik wyborów samorządowych stał się ważnym argumentem.

Mariusz Janicki
09.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną