„Chociaż Covid-19 przyspiesza bardzo szybko, to spowalnia znacznie wolniej” – stwierdził niedawno dyrektor generalny WHO Tedros Adhanom Ghebreyesus. To trafne spostrzeżenie odnosi się do kontrowersji związanych z przeciwciałami, jakie powinny pojawiać się w organizmie ludzi, którzy zakażenie koronawirusem mają już za sobą. Z różnych obserwacji wynika bowiem, że przeciwciał tych może nie być. Albo są i zanikają. Albo jest ich od początku zbyt mało, by zabezpieczać przed ponownym zachorowaniem.
Czytaj także: Zwlekanie z testami się zemści
Zabierający zawsze głos obok dyrektora generalnego ekspert ds. sytuacji nadzwyczajnych WHO dr Mike Ryan też w tej sprawie nie ma na razie nic konkretnego do powiedzenia: „Jeśli chodzi o wyleczenie, a następnie ponowne zakażenie, uważam, że nie mamy na to odpowiedzi”. Z Chin i Korei Południowej, a więc krajów, które mają najdłuższe doświadczenia z Covid-19, nadchodzą dość alarmistyczne doniesienia na temat powtórnych zakażeń u pacjentów, którzy – zgodnie przynajmniej z teoretyczną wiedzą – powinni być już na wirusa uodpornieni. Rozwiązań zagadki może być kilka.
Błędy przy testowaniu będą się zdarzać zawsze
Pierwsza rzecz, jaką trzeba zweryfikować, to czy zarówno pobrany wymaz, jak i przeprowadzone przez diagnostów badanie zostały wykonane jak należy.