Nauka

Opracowano przeciwciała przeciw SARS-CoV-2. Czy to alternatywa dla szczepionki?

Koronawirus z widocznymi charakterystycznymi kolcami zawierającymi białko S Koronawirus z widocznymi charakterystycznymi kolcami zawierającymi białko S Centers for Disease Control and Prevention / •
Holenderscy badacze opracowali przeciwciało, które może być pomocne w walce z Covid-19. Co nie znaczy jednak, że musi.

Trwa wyścig po szczepionkę przeciwko SARS-CoV-2. Poważnych kandydatów, którzy już weszli do fazy badań na ludziach, jest kilku. To dobra wiadomość, bo zapotrzebowanie będzie bardzo duże, przekraczające możliwości produkcyjne tylko jednego koncernu. Jednocześnie do leczenia Covid-19 zaprzęgnięto, z bardzo różnymi rezultatami, niektóre leki dostępne na rynku. To dobre podejście w sytuacji, gdy specyficznych farmaceutyków po prostu nie ma. Ruszyły prace eksperymentalne nad różnymi nowymi rozwiązaniami terapeutycznymi. Jakiś czas temu pojawiła się m.in. propozycja, by wykorzystywać w tym celu osocze ozdrowieńców – z uwagi na obecność w nim przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2. W Polsce wydano już zgodę na podawanie go w warunkach klinicznych. Z kolei holenderscy naukowcy właśnie opracowali przeciwciała, które mogą neutralizować wirusa. Można je produkować niezależnie od tego, czy jest dostęp do ozdrowieńców, którzy wyprodukowali odpowiednio wysoki poziom przeciwciał. Jak bardzo przełomowe jest to osiągnięcie?

WHO: Nie wszyscy wyleczeni są odporni na infekcję Covid-19

Jak powstało i jak działa białko 47D11?

Zespół badaczy z Holandii poinformował o wynikach swoich badań na łamach „Nature Communications”. Co ciekawe, część analiz prowadzono przed pojawieniem się zachorowań na Covid-19. Badacze poszukiwali wtenczas skutecznych metod do walki z innymi koronawirusami: SARS-CoV, odpowiedzialnym za przypadki zachorowań w latach 2002–04, oraz MERS-CoV, który powoduje bliskowschodni zespół niewydolności oddechowej. Teraz naukowcy ponownie przeanalizowali swoje dane i przeprowadzili badania w odniesieniu do SARS-CoV-2.

W pierwszym kroku uzyskano oczyszczone białko S, które tworzy charakterystyczne kolce otoczki koronawirusa. To właśnie dzięki niemu wirus łączy się z receptorem na powierzchni ludzkich komórek. To, przy obecności jeszcze innych czynników, umożliwia mu wnikanie do ich wnętrza. Białko S wstrzyknięto transgenicznym myszom, które są zdolne do produkcji przeciwciał wykazujących się niską immunogennością, a zatem niedużym ryzykiem wywoływania niepożądanej reakcji przeciwko samym sobie. Po czterech dniach pozyskano od zwierząt śledzionę i węzły chłonne, wyizolowano z nich limfocyty B i wymuszono ich fuzję z linią komórkową szpiczaka. W ten sposób uzyskano tzw. hybrydomy, które wykorzystuje się do produkcji monoklonalnych przeciwciał. Charakteryzują się one jednakową swoistością i powinowactwem względem danego antygenu, w tym przypadku białka S koronawirusa.

Stwierdzono, że jedno z uzyskanych w ten sposób przeciwciał wykazywało obiecujące właściwości neutralizujące. Było to jednak przeciwciało chimeryczne, którego większość łańcucha polipeptydowego stanowiło białko ludzkie, ale fragmenty części zmiennej miały pochodzenie mysie. Dlatego przeciwciało to przeformatowano do w pełni ludzkiej wersji – tak powstało 47D11. Jak wykazano, celem jego działania jest ten fragment białka S koronawirusa, który w bezpośredni sposób odpowiada za wiązanie receptora na powierzchni ludzkich komórek. Neutralizujące działanie 47D11 skutecznie powinno zatem zabezpieczać przed zakażeniem. Badacze dowiedli, że w warunkach hodowli komórkowej in vitro przeciwciało skutecznie uniemożliwiało zakażenie zarówno SARS-CoV-2, jak i SARS-CoV.

Czytaj także: Dwie Polki na serio rozpracowują SARS-CoV-2. Czy im się uda?

Czy to przełom, alternatywa dla szczepionki?

Niemal w tym samym czasie o uzyskaniu neutralizującego przeciwciała przez izraelskich naukowców poinformował tamtejszy minister obrony. W tym przypadku szczegóły nie są znane, dotychczas nie opublikowano żadnych wyników badań. Jednak czy uzyskane w izraelskim lub holenderskim laboratorium przeciwciała mogą być przydatne w walce z Covid-19? Czy to przełom, alternatywa dla szczepionki? Na tę chwilę nie sposób na te pytania jednoznacznie odpowiedzieć, można za to wskazać kilka wątpliwości.

To, że poszerza się arsenał możliwości terapeutycznych, to oczywiście niezwykle dobra wiadomość. Niemniej pozytywne rezultaty uzyskane w warunkach in vitro nie są równoznaczne z działaniem na poziomie całego organizmu człowieka. To wymaga sprawdzenia na drodze badań klinicznych, z udziałem pacjentów chorych na Covid-19 – i możliwe, że wkrótce doczekamy się pierwszych wniosków o przeprowadzenie takich testów. Potrzebne będzie wówczas uzyskanie dużych ilości przeciwciała takiego jak 47D11, określenie dawek, zrekrutowanie pacjentów, zaplanowanie grupy placebo.

Czytaj także: Czy odporność stadna uchroni nas przed wirusem?

Sztuczna odporność czynna kontra bierna

Postulowanie wykorzystania przeciwciał monoklonalnych jako realnej alternatywy dla szczepionki wydaje się natomiast dużą przesadą. Szczepionka, gdy powstanie, umożliwi wymuszenie wyprodukowania przeciwciał przeciwko SARS-CoV-2 przez organizm, to tzw. sztuczna odporność czynna. Podanie przeciwciał prowadzi jedynie do sztucznej odporności biernej, która ma ograniczony czas działania. W praktyce oznaczałoby to konieczność systematycznego podawania immunoglobuliny, a zatem miałoby większy sens tylko w grupach podwyższonego ryzyka, jak np. personel oddziału zakaźnego. Liczba zainteresowanych byłaby chyba jednak zbyt niska, by koszt produkcji się opłacał. Oczywiście zakładając, że wytworzone i podane przeciwciało w ogóle spełniałoby swoją funkcję – a tego nie wiadomo.

Czytaj też: Szczepionka przeciw SARS-CoV-2 najszybciej w historii?

Niestety więc nie ma na razie podstaw, by wpadać w hurraoptymizm i mówić o przełomie. Jest pierwszy, ważny krok, potrzebne są kolejne. W międzyczasie na pewno usłyszymy jeszcze wiele propozycji profilaktyki i terapii Covid-19. Środowisko naukowe nie próżnuje.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną