Nauka

Profilaktyka 40 plus. Program potrzebny, ale dziurawy

Profilaktyka 40 plus. Dla kogo nowy program zdrowotny? Profilaktyka 40 plus. Dla kogo nowy program zdrowotny? Marcelo Leal / Unsplash
Ruszył program „Profilaktyka 40 plus”. Minister zdrowia zapowiadał go od września ubiegłego roku, więc na co mogą liczyć obywatele – płatnicy składek – objęci tą państwową szczodrością?

„Czasami zapominamy o sobie i nie myślimy o tym, jaki jest stan naszego zdrowia. Program Profilaktyka 40 plus jest po to, żeby na odpowiednio wczesnym etapie wychwytywać problemy zdrowotne” – oznajmił premier Mateusz Morawiecki. Komentatorzy życia politycznego różnie oceniają wypowiedzi szefa rządu (na ogół źle), ale lekarzom i ekspertom medycznym już dawno ten pan podpadł – za sprawą swoich nietrafionych diagnoz stawianych podczas trwającej epidemii.

W tym wypadku trzeba jednak się zgodzić z przedstawioną sentencją, że nie mamy nawyku wsłuchiwania się w swój organizm ani regularnego wykonywania badań, by wykryć w nim wcześnie jakieś anomalie. Zainicjowany program jest więc po to, abyśmy teraz choć raz – korzystając z e-skierowania – przypomnieli sobie o własnym zdrowiu. Państwo chce nam w tym bezinteresownie (?) pomóc.

Ale jeśli intencje są takie, by w ten sposób odbudować zdrowie po ciężkich dwóch latach pandemii, to zdecydowanie za mało. Nawet najlepszy algorytm nic nie da, aby na podstawie wskaźników i kilkunastu zbadanych parametrów, sugerując pacjentowi zmianę diety i trybu życia, wyciągnąć go z chorobowych opresji.

Czytaj też: Uwaga! Złe wiadomości wpływają na nasze zdrowie

Profilaktyka 40 plus. Dziurawy pakiet

Aby zapisać się do programu i móc wykonać badania w laboratorium, trzeba na Internetowym Koncie Pacjenta najpierw wypełnić dość rozbudowaną ankietę dotyczącą… własnego zdrowia. Składa się z siedmiu modułów i choć jej wypełnienie nie powinno być dla nikogo trudne, trzeba znać swoją masę ciała, ciśnienie i mieć pod ręką wyniki ostatnich analiz.

Reklama