I tak będzie też w tym roku, jak sugerują badacze pogody, chociaż do piątku przewidują lekkie opady śniegu i mróz. Zwłaszcza nocą. Ale żadnych prawdziwych śnieżyc. Do piątku będzie poniżej lub w okolicy zera stopni, a w nocy nawet sporo poniżej. Ale już od piątku – ocieplenie. I to mocne. Przy czym Polska dzieli się tuż przed Wigilią na dwa obszary: północny, czyli od Mazowsza i Wielkopolski w górę, na którym wciąż będzie coś tam padać – głównie śnieg z deszczem i śnieg – oraz południowy, gdzie raczej w ogóle padać nie będzie.
Czyli na północy, najdalszym wschodzie oraz w górach – może być w święta gdzieniegdzie biało. Ale tylko gdzieniegdzie. Południowa cześć Polski będzie pod wpływem wyżu znad południowych Niemiec i z Czech. Wyjątek będą stanowić właśnie obszary górskie.
Czytaj też: Jaka zima w tym roku? Modele są zgodne
Sorry, taki mamy klimat
Ale to wszystko i tak ulegnie zmianie – wstępnie w czwartek (23 grudnia), a zdecydowanie w piątek, czyli w Wigilię, gdy nadejdzie ocieplenie z temperaturami powyżej zera na terenie całego kraju. To ciepło utrzyma się aż do początku następnego tygodnia, a to już będzie… po świętach. Sorry. Czyli gwiazdka w tym roku będzie przypominać wiele poprzednich: 1–2 stopnie powyżej zera, gdzieniegdzie niewielkie opady śniegu lub śniegu z deszczem. A to oznacza raczej tzw. pluchę niż prawdziwą zimę. W tym roku Wigilia i święta będą bardziej późnojesienne niż zimowe. Tak jest od lat.
Czytaj też: