Nauka

Erytrytol, najzdrowszy cukier świata? Słodziki w badaniach nie wypadają tak dobrze

Erytrytol, najzdrowszy cukier świata? Słodziki pod lupą naukowców nie wypadają tak dobrze

Erytrytol należy do cukroli, cechuje się zerowym indeksem glikemicznym, a zarazem słodkością na poziomie 60–70 proc. w porównaniu do sacharozy. Erytrytol należy do cukroli, cechuje się zerowym indeksem glikemicznym, a zarazem słodkością na poziomie 60–70 proc. w porównaniu do sacharozy. vvoennyy / PantherMedia
Kolejne badanie wskazuje na szkodliwość słodzików w diecie. Tym razem z ryzykiem poważnych zdarzeń sercowo-naczyniowych powiązano coraz bardziej popularny erytrytol.

Historia słodzików, substytutów cukru w żywności, sięga XIX w., kiedy to odkryto m.in. sacharynę. W drugiej połowie XX w. dopuszczono do użycia m.in. aspartam, acesulfam K czy sukralozę. Prawdziwy wzrost spożycia tego typu substancji nastąpił natomiast na początku XXI w. Ich konsumpcja wśród dzieci i młodzieży wzrosła wtedy w USA o ok. 200 proc., a wśród dorosłych o ponad połowę. Obecnie tysiące produktów zawierają w swoim składzie różne słodziki. Rynek tych substancji wart jest ok. 109 mld dol., ale według prognoz w przeciągu następnych 10 lat jego wartość powinna zwiększyć się o kolejne 49 mld dol.

Zawrotnej karierze słodzików niewątpliwie sprzyja rozwijająca się epidemia problemów z nadmierną masą ciała. W założeniu substancje te miały być bezpiecznymi i skutecznymi narzędziami umożliwiającymi redukcję spożycia cukru oraz odzyskanie kontroli nad wagą i poziomem glukozy we krwi. Ten pogląd od dawna jednak budził pewne kontrowersje, zwłaszcza w obliczu badań, które nie zawsze potwierdzały, iż stosowanie niskokalorycznych słodzików ma istotny wpływ na masę ciała. Chociaż cechują się one słodkim smakiem, ich spożycie, w przeciwieństwie do cukru, niekoniecznie aktywuje szlaki nagrody w mózgu. W rezultacie prowadzić to może do większych trudności z zaspokajaniem apetytu i zwiększonym spożyciem.

Czytaj także: Cukier, moja miłość. Kasia dużo przez jedzenie wycierpiała

Słodziki. Odchudzają czy tuczą?

W 2022 r. Światowa Organizacja Zdrowia dokonała przeglądu ponad 280 badań słodzików, konkludując, że w krótkoterminowej perspektywie włączenie ich do diety prowadziło do korzystnych zmian masy ciała, zwłaszcza w porównaniu do osób nieredukujących podaży cukru w diecie. Zauważono jednak, że prospektywne badania wskazują na możliwość długoterminowej szkodliwości w postaci zwiększonego ryzyka otyłości, cukrzycy typu 2. i chorób układu krążenia, a w przypadku kobiet w ciąży – niekorzystnego wpływu na masę urodzeniową dziecka i ryzyko wystąpienia otyłości w późniejszym okresie życia. Podkreślono jednak, że dostępne dowody nie pozwalają jednoznacznie ustalić, czy obserwacje te mają charakter przyczynowo-skutkowy, i w związku z tym potrzebne są dalsze analizy.

Jednym ze słodzików wziętych niedawno przez badaczy pod lupę jest erytrytol. Należy on do cukroli, cechuje się zerowym indeksem glikemicznym, a zarazem słodkością na poziomie 60–70 proc. w porównaniu do sacharozy. W organizmie nie jest metabolizowany i opuszcza go w formie niezmienionej, przede wszystkim wraz z moczem. W USA dopuszczono go do użycia w 2001 r., a w Unii Europejskiej w 2006 r., jest więc stosowany i konsumowany od lat. Jego spożycie będzie w najbliższej przyszłości wciąż rosło, bo według prognoz udział erytrytolu w światowym rynku słodzików powinien się podwoić w przeciągu kolejnych 5 lat. Słodzik ten znajdziemy m.in. w wypiekach, słodyczach czy napojach gazowanych – jego kodowa nazwa to E968. Niektórzy okrzyknęli go mianem „najzdrowszego cukru świata”. Pogląd ten podważają wyniki kilkuetapowych badań opublikowanych niedawno na łamach „Nature Medicine”.

Erytrytol. Nieoczekiwana obserwacja powodem dalszych dociekań

W pierwszej analizie naukowcy poszukiwali związku pomiędzy obecnością różnych substancji we krwi a trzyletnim ryzykiem poważnych zdarzeń sercowo-naczyniowych, takich jak zawał serca czy udar. W tym celu przebadali próbki pobrane od ponad tysiąca pacjentów. Jak sami przyznają, dość niespodziewanie odkryli, że związek ten występował dla erytrytolu. Dlatego też w kolejnym kroku postanowili sprawdzić, czy obserwacja ta znajdzie potwierdzenie w badaniach pacjentów, którzy poddawani byli rutynowym analizom kardiologicznym w Europie i USA (łącznie niemal 3 tys. osób). Po uwzględnieniu niezależnych czynników ryzyka okazało się, że w grupie osób z najwyższym stężeniem erytrytolu we krwi prawdopodobieństwo poważnych zdarzeń sercowo-naczyniowych było o 80–120 proc. wyższe w porównaniu do pacjentów z najniższymi poziomami tej substancji.

Ponadto ustalono, że spożycie napoju zawierającego 30 g erytrytolu prowadziło do znacznego wzrostu jego poziomu we krwi, które utrzymywało się przez dwa–trzy dni. Z kolei dodanie go bezpośrednio do krwi pobranej od zdrowych ochotników prowadziło do agregacji trombocytów i sprzyjało tworzeniu się skrzepów.

Czytaj także: Z projektu podatków „prozdrowotnych” zostają strzępy

Zmiana rekomendacji czy dalsze badania?

Autorzy badania podkreślają jednak, że wykazane u pacjentów zależności mają charakter korelacyjny, nie zaś przyczynowo-skutkowy, i ponownie zwracają uwagę na konieczność prowadzenia dalszych analiz. Warto też zauważyć, że w analizie uwzględniono osoby, u których ryzyko niepożądanych zdarzeń sercowo-naczyniowych było podwyższone z uwagi na występowanie nadciśnienia, cukrzycy, nadmiernej masy ciała czy palenie papierosów. W związku z tym obserwacje te powinny być interpretowane ostrożnie, bez bezpośredniego ich przenoszenia na ogół populacji. Z drugiej jednak strony to przecież właśnie pacjenci z otyłością czy cukrzycą są głównymi adresatami produktów zawierających słodziki. Jeżeli więc konsumowanie dużych ilości erytrytolu mogłoby podnosić już i tak podwyższone ryzyko sercowo-naczyniowe, to jest to z pewnością dość alarmująca obserwacja.

Czytaj także: Czy słodziki faktycznie szkodzą zdrowiu? A kawa? Sprawdźmy

Oczywiście można też zastanawiać się, czy wypicie napoju z dużą zawartością erytrytolu odzwierciedla faktyczną konsumpcję tego słodzika w populacji. Oszacowany w 2018 r. w USA przeciętny poziom jego spożycia kształtował się na poziomie 13 g dziennie, ale u niektórych osób przekraczał 30 g, czyli tyle, ile na raz przyjmowali uczestnicy badania. Czy zatem należałoby, kierując się zasadą ostrożności, ograniczyć maksymalną dopuszczalną zawartość erytrytolu w żywności bądź zaktualizować rekomendacje dotyczące bezpiecznych poziomów jego dziennej konsumpcji? Na te pytania z pewnością prędzej czy później odpowiedzieć będą musiały organy nadzorujące bezpieczeństwo żywności. Pomocne będą dane z innych badań, które z pewnością się pojawią. Po publikacji wyników w „Nature Medicine” erytrytol z pewnością znajdzie się pod niejedną naukową lupą.

Zdarzenia naczyniowo-mózgowe, choroba wieńcowa, nowotwory

Podobne pytania rodzą się również w odniesieniu do niektórych innych słodzików. Niepokojących danych na ich temat dostarczyło prospektywne badanie NutriNet-Sante, którego celem było poszukiwanie związków między zdrowiem a jedzeniem. Prowadzono je w latach 2009–21, regularnie zbierając różne dane od ponad 100 tys. osób. Opublikowane dotychczas wyniki wykazały, że spożycie aspartamu (E951) wiązało się z 17-proc. wzrostem ryzyka wystąpienia incydentów naczyniowo-mózgowych. Z kolei konsumowanie produktów zawierających acesulfam K (E950) lub sukralozę (E955) zwiększało ryzyko choroby niedokrwiennej serca – odpowiednio o 40 i 31 proc.

Czytaj także: Napoje dietetyczne: „prozdrowotna” trucizna

Z kolei w innej analizie przeprowadzonej w ramach badania NutriNet-Sante osoby spożywające duże ilości sztucznych słodzików charakteryzowały się wyższym o 17 proc. ryzykiem wystąpienia choroby nowotworowej niż osoby unikające konsumpcji tego typu substancji. W szczególności taki związek stwierdzono dla aspartamu i acesulfamu K. Ten pierwszy zwiększał o 22 proc. ryzyko raka piersi, a o 17 proc. – nowotworów skojarzonych z otyłością. To o tyle przewrotne, że osoby z nadmierną masą ciała są jedną z najważniejszych grup konsumujących produkty zawierające słodziki.

Naukowcy skonkludowali zatem, że tego typu substancje, obecne przecież w rozmaitych produktach spożywanych każdego dnia przez miliony ludzi, nie powinny być, wbrew stanowisku różnych instytucji zajmujących się zdrowiem i żywnością, uważane za zdrową i bezpieczną alternatywę dla cukru. Być może największym problemem jest ich nadmierna i wciąż narastająca konsumpcja oraz upatrywanie w nich prostego panaceum na złożone problemy kliniczne. Owszem, redukcja spożycia cukru, którą może w założeniu umożliwić stosowanie niskokalorycznych słodzików, powinna być elementem profilaktyki i leczenia przewlekłych schorzeń takich jak otyłość, cukrzyca, choroby sercowo-naczyniowe i nowotwory. Jednak musi ona iść zawsze w parze z holistyczną transformacją diety i stylu życia. A to wymaga większego wysiłku niż zwykłe zastąpienie cukru słodzikiem.

Historia: Syntetyczni dublerzy. Czym kiedyś zastępowano paliwo, mięso, cukier...?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Wyjątkowo długie wolne po Nowym Roku. Rodzice oburzeni. Dla szkół to konieczność

Jeśli ktoś się oburza, że w szkołach tak często są przerwy w nauce, niech zatrudni się w oświacie. Już po paru miesiącach będzie się zarzekał, że rzuci tę robotę, jeśli nie dostanie dnia wolnego ekstra.

Dariusz Chętkowski
04.12.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną