Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Nauka

Biznes wspiera polskich polarników

W bezpośrednim sąsiedztwie stacji gniazdują tysiące pingwinów. W bezpośrednim sąsiedztwie stacji gniazdują tysiące pingwinów. Polityka
Niemal dokładnie pół wieku temu polscy naukowcy pojawili się na antarktycznej Wyspie Króla Jerzego z zamiarem zbudowania tam stacji polarnej. Działa ona nieprzerwanie do dziś, a od tego roku jeden z zespołów IBB PAN wspierał będzie ORLEN.

Ta współpraca z całą pewnością przyczyni się do poszerzenia wiedzy na temat ekosystemu antarktycznego, a może doprowadzić do zwiększenia udziału i znaczenia Polski w ochronie tego wyjątkowego miejsca na Ziemi – mówi prof. Jarosław Poznański, dyrektor Instytutu Biochemii i Biofizyki PAN. Placówka ta od 2012 r. zarządza Polską Stacją Antarktyczną im. H. Arctowskiego. Poznański podkreśla, że współpraca z ORLENEM, w tym zakup specjalistycznego sprzętu, otworzy nowe możliwości przed naukowcami prowadzącymi badania na Wyspie Króla Jerzego. – Pamiętajmy, że to dzięki aktywności naukowców społeczność międzynarodowa otrzymuje bezcenne dane na temat tempa topnienia lodowców, zmian klimatycznych czy też kondycji antarktycznych gatunków zwierząt i roślin – dodaje.

Przyszłość tej przyrody wielu niepokoi. Antarktyka słusznie uchodzi za najbardziej izolowany kawałek planety, ale ta izolacja jest coraz mniej szczelna. Na Szetlandach Południowych systematycznie rosną temperatury powietrza, ocean wokół nich jest coraz cieplejszy, a jego poziom powoli, lecz nieubłaganie się podnosi. Na dodatek coraz częściej docierają tu statki z turystami – ich celem jest również Zatoka Admiralicji. Wszystkie te procesy i presje dokumentują również naukowcy IBB PAN korzystający z polskiej stacji. Dobrze więc, że zyskali sojusznika w postaci ORLENU. W ramach wspólnej inicjatywy badawczej i edukacyjnej, „Antarktyka pod skrzydłami ORLENU” otrzymają na początek specjalistyczną łódź wraz z systemem wodowania oraz drony.

Poza zakupem sprzętu dla badaczy z IBB PAN, ważną częścią projektu „Antarktyka pod skrzydłami ORLENU” będą również działania edukacyjne prowadzone w Polsce. ORLEN wesprze realizację filmu poświęconego pracy naukowców w rejonie Destruction Bay mającej doprowadzić do powstania na Wyspie Króla Jerzego nowego Szczególnie Chronionego Obszaru Antarktyki. Przewiduje się też prowadzenie relacji dokumentujących projekt, organizację wydarzeń naukowych oraz specjalnych zajęć szkolnych. Dzięki temu uczniowie i pasjonaci nauki będą mogli lepiej poznać ten odległy i fascynujący region świata.

Wyspa Króla Jerzego, odkryta ponad dwa wieki temu przez angielskiego żeglarza Williama Smitha, znajduje się około 120 km od brzegów Antarktydy. Jej bliskość czuć tu na każdym kroku. Wyspę o długości 95 km i szerokości 25 km niemal w całości pokrywa lód. To przyrodniczy raj pełen dziewiczych zakątków. Do najcenniejszych należy Zatoka Admiralicji ze swą urozmaiconą linią brzegową. Nikt nie zna lepiej tego antarktycznego eldorado niż polscy naukowcy, którzy wprowadzili się tu jako jedni z pierwszych i od pół wieku badają jego środowisko naturalne. Przy okazji nadali nazwy setkom obiektów geograficznych w okolicy. Kto zerknie na mapę Zatoki Admiralicji, zobaczy na niej nazwiska dziesiątek polskich polarników przy rozlicznych lodowcach, cieśninach, przylądkach, zatokach, dolinach, czy wzgórzach. Odnajdzie też nazwy polskich miast, a nawet szczytów tatrzańskich, na czele z Kasprowym Wierchem (ang. Kasprowy Hill) i Giewontem. Można się poczuć jak w domu.

Antarktyka pod skrzydłami ORLENUmat. pr.Antarktyka pod skrzydłami ORLENU

Jest to jednak dom nietypowy i niezwykły: w bezpośrednim sąsiedztwie stacji gniazdują tysiące pingwinów: białookich, białobrewych i maskowych. Znajdują się tu również tereny rozrodcze mirungi południowej – największego gatunku fok na świecie. Nie byłoby tego bogactwa ptaków i ssaków, gdyby nie obfitość kryla – drobnego skorupiaka morskiego, który stanowi podstawę diety większości zwierząt antarktycznych. Kryl z kolei korzysta z bujności fitoplanktonu w oceanie oblewającym archipelag Szetlandów Południowych, w skład którego wchodzi Wyspa Króla Jerzego. Życie kwitnie także na dnie Zatoki Admiralicji – doliczono się w niej około 500 gatunków gąbek, korali, ukwiałów, rozgwiazd, jeżowców i innych bezkręgowców. Wciąż zresztą odkrywane są nowe.

Wszystko zaczęło się pod koniec 1975 r., kiedy to w stronę odległego o kilkanaście tysięcy kilometrów Oceanu Południowego wyruszyły z Gdyni statki „Profesor Siedlecki” i „Tazar”. Pierwszy był jednostką badawczą, drugi - trawlerem. Głównym celem rejsu było zbadanie łowisk kryla, którym chciała karmić Polaków komunistyczna władza, ale przy okazji naukowcy rozglądali się za miejscem pod budowę stacji antarktycznej. Ich wybór padł na zachodni brzeg Zatoki Admiralicji. Rok później wyruszyła pierwsza ekspedycja z prawdziwego zdarzenia. Jej kilkudziesięciu uczestników postawiło w ciągu dwóch miesięcy pierwszy budynek stacji. Formalne jej otwarcie nastąpiło 26 lutego 1977 r.

Założenie było takie, że od początku stacja będzie czynna przez cały rok. Już w pierwszym sezonie przezimowało w niej 19 osób. Podczas inauguracji nadano jej imię Henryka Arctowskiego. Nieprzypadkowo. To on – wraz z drugim Polakiem, Antonim Henrykiem Dobrowolskim – wziął udział w słynnej i dramatycznej wyprawie statku „Belgica” zorganizowanej w latach 1897-99. Jej uczestnicy jako pierwsi w historii przezimowali na południe od koła podbiegunowego południowego. Po powrocie Arctowski przedstawił projekt badań Antarktyki zakładający stworzenie sieci stałych obserwatoriów. Jego wizja doczekała się realizacji w drugiej połowie XX w., gdy w ramach Międzynarodowego Roku Geofizycznego, zorganizowanego w latach 1957-58, w Antarktyce powstało około 40 stacji badawczych.

Wyspa Króla Jerzego to przyrodniczy raj pełen dziewiczych zakątków.mat. pr.Wyspa Króla Jerzego to przyrodniczy raj pełen dziewiczych zakątków.

Udział Polaków w tej pierwszej dużej „inwazji” naukowców na Antarktydę był skromny. W 1959 r. dostaliśmy w darze od ZSRR niewielką bazę ulokowaną w pobliżu oceanu we wschodniej części kontynentu. Składała się z dwóch drewnianych domków. Jej patronem został Antoni Henryk Dobrowolski. Jednak nasi polarnicy pojawiali się tam sporadycznie. W 2022 r. kilkoro naukowców z Instytutu Geofizyki PAN odnowiło stację i ponownie przystosowało ją do pobytu ludzi w miesiącach letnich, jednak jak dotąd nie zorganizowano do niej kolejnej wyprawy.

O wiele lepiej los obszedł się ze stacją na Wyspie Króla Jerzego, choć i „Arctowski” ma za sobą trudne momenty. Na szczęście je przetrwał. Posiadanie własnej całorocznej stacji badawczej w Antarktyce to nie tylko kwestia prestiżu, choć i tego czynnika nie należy lekceważyć, ale też konkretnych korzyści politycznych. Kraj, który taką stację prowadzi, czynnie uczestniczy w zarządzaniu Antarktyką, jakby nie było obszarem zajmującym jedną dziesiątą powierzchni globu. Polska uzyskała taki status w lipcu 1977 r., zaraz po otwarciu „Arctowskiego”. W przypadku Antarktyki więcej do powiedzenia mają ci, którzy dokładają własną cegiełkę do prowadzonych w niej badań i biorą odpowiedzialność za stan jej przyrody.

Przyszłość przyrody Antarktyki wielu niepokoi.mat. pr.Przyszłość przyrody Antarktyki wielu niepokoi.

– Zaangażowanie w ten unikalny projekt odzwierciedla naszą strategię zrównoważonego rozwoju oraz nasze priorytety, takie jak wsparcie polskiej nauki, wdrażanie innowacyjnych technologii oraz działania z zakresu społecznej odpowiedzialności biznesu. Antarktyka ma ogromne znaczenie dla globalnej równowagi klimatycznej, a my chcemy wspierać badania, które pomagają ją chronić – mówi Lidia Kołucka, dyrektor wykonawcza ds. sponsoringu w ORLENIE. Sprzęt ma pomóc naukowcom między innymi w bezpiecznym dotarciu do miejsc, do których dotychczas nie mieli dostępu. – Chcielibyśmy, żeby niektóre z takich dziewiczych rejonów Wyspy Króla Jerzego zostały otoczone szczególną troską, aby uchronić je przed coraz intensywniejszą obecnością człowieka i zachować w naturalnej postaci dla przyszłych pokoleń – dodaje lider projektu, dr hab. Robert Bialik, prof. IBB PAN, który od dekady regularnie powraca na stację, aby prowadzić badania środowiska naturalnego Wyspy Króla Jerzego.

Materiał przygotowany we współpracy z ORLEN Art & Science

Polityka 36.2025 (3530) z dnia 02.09.2025; Materiał promocyjny; s. 65
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Ziobrowie na wygnaniu. Jak sobie poradzą? „Trafiło ich. Ale mają plan B, już trwają zabiegi”

Zbigniew Ziobro wciąż nie wraca do Polski. Jaka przyszłość czeka byłego ministra sprawiedliwości i jego żonę Patrycję – do niedawna najbardziej wpływową parę polskiej polityki?

Anna Dąbrowska
25.11.2025
Reklama