Człowiek jest istotą seksualną przez całe życie, także wówczas, gdy przebywa w domu pomocy społecznej czy korzysta z usług dziennego ośrodka wsparcia. Potrzeba czułości, intymności i bliskości nie znika wraz z pojawieniem się siwych włosów. Mimo to seksualność seniorów wciąż jest w Polsce jednym z największych społecznych tabu. Wynika to między innymi z tego, że opiekunowie osób starszych mają duże trudności w mówieniu o sprawach intymnych i czują się zażenowani, rozmawiając o tym, np. ze swoimi rodzicami.
– To pokolenie myśli, że dzieci jeszcze tego nie robią, a rodzice już tego nie robią. I w obu przypadkach się mylą – wyjaśnia seksuolożka i psycholożka Maja Wencierska.
Seksualna emerytura nie istnieje
W naszej zbiorowej wyobraźni funkcjonuje przekonanie, że wraz z przejściem na emeryturę człowiek odkłada życie erotyczne na półkę. Starsze osoby mają być już „ponad to”, nie powinny interesować się seksem, a jeśli jednak o nim myślą, uchodzą za infantylne. Mężczyźni po sześćdziesiątce rzekomo tracą sprawność seksualną, kobiety po menopauzie – ochotę na seks, a ci, którzy wbrew tym schematom nadal cieszą się intymnością, bywają stygmatyzowani jako niemoralni. Innymi słowy: seksualność seniorów pozostaje jednym z tych tabu, które z łatwością przychodzi nam pielęgnować.
Rozmowa o seksualności osób starszych okazuje się trudna nie tylko dla nich samych, lecz także dla tych, którzy na co dzień się nimi opiekują. Opory wynikające z wychowania, osobistych negatywnych doświadczeń czy zwyczajny brak wiedzy sprawiają, że opiekunowie często czują się bezradni wobec „kłopotliwych” sytuacji. Gdy senior opowiada żart o podtekście seksualnym, nie wiedzą, jak zareagować. Kiedy dwoje starszych ludzi okazuje sobie czułość, czują się zakłopotani. A gdy pojawia się pytanie o pożądanie czy bliskość – brakuje im słów i kompetencji. Bywa, że ratują się upomnieniem albo żartem, choć w gruncie rzeczy kryje się za tym frustracja i bezsilność.
Seniorzy także nie mają łatwo. Wstydzą się, nie wiedzą, z kim porozmawiać, zastanawiają się, czy to, co czują, to „jeszcze norma”, czy już problem wymagający porady specjalisty. Efekt? Obie strony milczą, a potrzeby pozostają w zawieszeniu. Tymczasem bliskość i dotyk nie są fanaberią. To element zdrowia – psychicznego i fizycznego – oraz jedno z podstawowych źródeł satysfakcji z życia. W każdym wieku.
– W nurcie pozytywnej seksualności nie ma mowy o przymusie – jeśli ktoś nie odczuwa potrzeby wyrażania swojej seksualności, to jest to jak najbardziej okej. Problem w tym, że wiele osób, zwłaszcza po sześćdziesiątce, takie potrzeby ma i chce je realizować, ale z różnych powodów się tego obawia. Często są to względy społeczne, bo: co powiedzą dzieci, wnuki, sąsiedzi? – mówi Wencierska.
Innym powodem są bardziej osobiste kwestie – kompleksy i choroby. Z wiekiem ciało się zmienia, nie jest już takie, jak dawniej, a do tego dochodzą jeszcze dolegliwości zdrowotne czy różne dysfunkcje. Wiele osób traktuje to jako sygnał, że „już nie wypada”.
Czytaj także: O starości trzeba myśleć znacznie wcześniej. Jak się zająć bliskimi i sobą? „To naprawdę nie jest łatwe”
Przełamywanie tabu
Z tematem postanowiły zmierzyć się Maja Wencierska i Kamila Pszenna – twórczynie podręcznika „Psychoseksualność osób w wieku senioralnym”.
– Początkowo był to dla mnie eksperyment w konfrontacji ze społecznym tabu i stereotypami, zalążek nieśmiałej koncepcji, w którą wiele osób wątpiło. Osobom hejtującym jestem wdzięczna, bo dostarczyły mi energetycznego „kopa” do rozwoju i sukcesu – śmieje się Wencierska.
Nie poprzestały na diagnozie problemu. Chciały pokazać, że seksualność seniorów nie jest marginesem ani dziwactwem, ale realną częścią życia, o której można – i trzeba – rozmawiać. W efekcie powstał darmowy, ogólnodostępny poradnik dla instytucji i opiekunów. Nie jest to sucha teoria, lecz zestaw narzędzi: jak rozpoznać potrzeby seniorów i ich opiekunów, jakie kompetencje są potrzebne, by prowadzić szkolenia i spotkania, jak budować zespół gotowy udźwignąć temat.
Seniorzy nie mają co się wstydzić czy przepraszać za swoją intymność. To my – młodsi, opiekunowie, instytucje – musimy wreszcie zmienić swoje myślenie. Przestać patrzeć na seksualność osób starszych z pobłażliwym uśmieszkiem i zacząć traktować ją poważnie.
Seniorzy chcą rozmawiać
Warsztaty z psychoseksualności, które zaproponowano w jednym z DPS-ów, cieszyły się ogromnym zainteresowaniem – większym niż tradycyjne zajęcia, takie jak rękodzieło. Seniorzy chcieli zadawać pytania o zmiany fizjologiczne, mówić o własnych doświadczeniach i uczyć się, jak w późnym wieku cieszyć się bliskością.
W poradniku Mai Wencierskiej i Kamili Pszennej znalazł się m.in. dział poświęcony temu, o czym zwykle mówi się szeptem – tzw. sytuacjom trudnym w obszarze seksualności. Co istotne, kłopotliwym nie tyle dla samych seniorów, ile dla osób, które się nimi opiekują. Pracownicy różnych placówek często przeżywają frustrację, gdy pada żart o charakterze erotycznym, pojawiają się publicznie gesty czułości albo zachowanie odbiegające od społecznych norm.
Autorki poradnika podkreślają, że w ogromnej większości przypadków nie chodzi o złą wolę seniorów. To naturalne procesy związane ze starzeniem się, konsekwencje chorób otępiennych, demencji czy skutki uboczne zażywanych leków. Problem zaczyna się wtedy, gdy brakuje wiedzy, jak reagować. W poradniku znajdują się konkretne wskazówki, które mają uwolnić opiekunów od poczucia wstydu i bezradności.
Czytaj także: Spektakl życia. Z Magdaleną Zawadzką o tym, jak czerpać radość w wieku dojrzałym – PODKAST
Autorka: Jolanta Ruszkiewicz
*
Materiał pochodzi z portalu innowacjespoleczne.pl prowadzonego przez Fundację Stocznia, współfinansowanego ze środków programu Fundusze Europejskie dla Rozwoju Społecznego 2021-27.