Twoja „Polityka”. Jest nam po drodze. Każdego dnia.

Pierwszy miesiąc tylko 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Pokłosie afery spalinowej czy zwiastun zmian? Volkswagen zwolni 30 tys. pracowników

Silniki diesla udające, że emitują mniej spalin niż w rzeczywistości, kosztowały do tej pory niemiecki koncern fortunę. Silniki diesla udające, że emitują mniej spalin niż w rzeczywistości, kosztowały do tej pory niemiecki koncern fortunę. Tomasz Korzewski / Polityka
Volkswagen z afery dieslowej może wyjść odchudzony i paradoksalnie wzmocniony finansowo. Szkoda, że kosztem pracowników...

Z Volkswagena ma odejść aż 30 tys. pracowników, a reszta musi liczyć się ze skromniejszymi niż dotąd podwyżkami. Jednak cięcia pod pretekstem kosztów afery dieslowej mają konkretny cel – znaleźć pieniądze na rozwój aut elektrycznych.

Volkswagen swoją klęskę chce przekuć w sukces. Silniki diesla udające, że emitują mniej spalin niż w rzeczywistości, kosztowały do tej pory niemiecki koncern fortunę. Samo porozumienie z władzami amerykańskimi, dotyczące kar i odszkodowań dla posiadaczy feralnych samochodów w Stanach Zjednoczonych, to dla Volkswagena strata prawie 15 miliardów dolarów. Trudno oszacować koszty skandalu w Europie, bo wciąż nie wiadomo, do jakich ustępstw na rzecz klientów zmusi Volkswagena Komisja Europejska. Do tego dochodzą ogromne straty wizerunkowe, które trzeba będzie odbudowywać latami, inwestując jeszcze więcej w reklamę.

Nowa strategia Volkswagena – samochody elektryczne

Jednak Volkswagen to nie pierwsza lepsza firma, tylko prawdziwa potęga, której nawet taki skandal nie zdołał pokonać. Niemcy patrzą zatem w przyszłość, a w niej widzą szansę na ratunek. To samochody elektryczne, które mają stać się nową wizytówką Volkswagena. Tzw. czysty diesel odchodzi do przeszłości i lepiej o nim zapomnieć. Teraz cała energia, a dokładniej dostępne fundusze Volkswagena mają być skupione właśnie na rozwoju pojazdów elektrycznych, aby nie zostać w tyle za konkurencją. Przy okazji nowe zeroemisyjne auta będzie można wykorzystać jako próbę rehabilitacji Volkswagena w oczach tych klientów, którym zależy na ochronie środowiska.

Tylko skąd wziąć pieniądze na taką rewolucję? Trzeba oszczędzać – najłatwiej oczywiście na pracownikach. Volkswagen planuje zatem rozstać się aż z 30 tys. zatrudnionych, chociaż podobno obędzie się bez zwolnień grupowych. Starsi odejdą na wcześniejsze emerytury albo będą mniej pracować. W najgorszej sytuacji są pracownicy tymczasowi z firm zewnętrznych, bo oni zapewne nie będą już w ogóle potrzebni. Wszystkie fabryki koncernu mają zacisnąć pasa i podnieść swoją efektywność. Wiele wskazuje na to, że bez afery dieslowej związki zawodowe nie byłyby gotowe zaakceptować takich wyrzeczeń.

A teraz szefostwo Volkswagena może wykorzystać ostatnią wpadkę do radykalnej przebudowy koncernu. Jej podstawą mają być nowe modele elektryczne, ale przy okazji zarządzający Volkswagenem liczą jeszcze na coś innego. W ostatnich latach zyski marki Volkswagen były bardzo skromne w porównaniu do jej obrotów. Z każdych 100 euro przychodów zostawało tylko 1,60 euro zarobku. Eksperci uważali, że to z powodu przerostu zatrudnienia i zbyt wysokich pensji.

Teraz nadarza się okazja, aby Volkswagen z afery dieslowej wyszedł odchudzony i paradoksalnie wzmocniony finansowo. Tyle tylko, że kosztem zwykłych pracowników. To nie oni byli winni manipulacji, o których przecież zdecydowano na bardzo wysokim szczeblu. Ale to oni stracą najwięcej na spalinowych oszustwach.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

Kultura

Co się działo w Cannes

W Cannes wygrał zasłużenie francuski thriller sądowy „Anatomia upadku”, ale dzięki Grand Prix zdobytemu przez brytyjsko-amerykańsko-polską „Strefę interesów” Polacy też ciepło zapamiętają 76. edycję festiwalu.

Janusz Wróblewski
30.05.2023
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną