Rynek

Głuchy telefon

Ostatni dzień na rejestrację karty prepaid. Niestety nie poprawi to naszego bezpieczeństwa

Obowiązek rejestracji kart prepaid nie sprawi, że będziemy bezpieczniejsi. Obowiązek rejestracji kart prepaid nie sprawi, że będziemy bezpieczniejsi. Justin Main / StockSnap.io
Mija termin rejestracji telefonicznych kart prepaid. Ma to być skuteczna metoda walki z terroryzmem. Problem w tym, że nie wszystkie kraje unijne wierzą w jej skuteczność.

Najwięcej na obowiązkowej rejestracji kart SIM zarobiły chyba media. Czterej operatorzy telekomunikacyjni – Orange, Plus, T-Mobile i Play – przepuścili prawdziwy szturm marketingowy i w ten sposób wzięli na swoje barki informowanie Polaków o nadchodzących zmianach.

Kusili dodatkowymi minutami i gigabajtami, próbując wykorzystać tę niespodziewaną okazję do zdobycia nowych klientów. A im bliżej było 1 lutego, w tym bardziej alarmistycznym tonie ostrzegali przed telekomunikacyjnym armagedonem, czyli momentem wyłączenia niezarejestrowanych numerów.

Ich determinację łatwo wytłumaczyć. Praktycznie każdy Polak ma komórkę, a często nawet dwie. Jedyna możliwość dla operatorów telekomunikacyjnych na wzrost to podbieranie użytkowników konkurencji. Nic więc dziwnego, że każdy próbował w ostatnich tygodniach zrealizować dwa cele – zachować jak najwięcej własnych klientów, a przy okazji choć trochę zabrać innym operatorom.

Wkrótce dowiemy się, kto wygrał tę batalię, czyli kto okazał się najbardziej przekonujący w swoich reklamach. Czy Polacy docenili raczej spoty z miśkiem Pluszem czy też te z rodziną Chajzerów? Niedługo operatorzy zaczną wyłączać karty niezarejestrowane, co trochę urealni statystyki.

Spora część numerów prepaid od dawna była i tak nieaktywna. Jednak w całym zamieszaniu nie chodziło przecież o uaktualnienie danych, tylko o walkę z terroryzmem. Rząd bowiem uznał, że obowiązek rejestracji kart SIM utrudni życie przestępcom, zwłaszcza tym planującym w Polsce zamachy.

Po co rejestrować kartę prepaid?

Politycy nie wzięli pod uwagę tylko jednego. Nakaz rejestrowania kart SIM może by i poprawił nasze bezpieczeństwo, gdyby obowiązywał przynajmniej w całej Unii Europejskiej. Tymczasem część krajów sensu w takich zmianach nie widzi i dalej można tam kupić karty SIM zupełnie anonimowo. Tak jest na przykład w Austrii i Czechach. A dzięki przepisom o unijnym roamingu takie karty można bez problemu i tanio używać w całej Wspólnocie. Właśnie dziś Komisja Europejska poinformowała o likwidacji resztek opłat roamingowych od 15 czerwca tego roku.

Może to zbieg okoliczności, ale pokazuje, jak bardzo polityka polska nie nadąża za tą unijną. Już niedługo za korzystanie z karty SIM w dowolnym kraju członkowskim nie będą pobierane dodatkowe opłaty. Wyjątek przewidziano dla osób, które kupią kartę w jednym państwie, a na stałe (zamiast tylko okazjonalnie) będą z niej korzystać gdzie indziej. One mogą co prawda zostać ukarane przez koncerny telekomunikacyjne dopłatami, ale niezbyt wysokimi.

Minuta połączenia w roamingu będzie wówczas kosztować dodatkowe 4 eurocenty (ok. 18 groszy), a wysłany esemes – 1 eurocent (4–5 groszy). To raczej niewielka cena za zachowanie w Polsce anonimowości. I dowód na to, że rozkręcenie gigantycznej machiny obowiązkowej rejestracji bezpieczeństwa w naszym kraju wcale nie poprawi.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Kraj

Gra o tron u Zygmunta Solorza. Co dalej z Polsatem i całym jego imperium, kto tu walczy i o co

Gdyby Zygmunt Solorz postanowił po prostu wydziedziczyć troje swoich dzieci, a majątek przekazać nowej żonie, byłaby to prywatna sprawa rodziny. Ale sukcesja dotyczy całego imperium Solorza, awantura w rodzinie może je pogrążyć. Może mieć też skutki polityczne.

Joanna Solska
03.10.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną