Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Wojna na cła między Unią i Stanami na dobre rozpoczęta

Trump ma od dawna obsesję na punkcie Niemiec, kraju z ogromną nadwyżką handlową. Trump ma od dawna obsesję na punkcie Niemiec, kraju z ogromną nadwyżką handlową. Fancycrave / Unsplash
Handel ze Stanami Zjednoczonymi staje się coraz trudniejszy i mniej opłacalny. A przede wszystkim nieprzewidywalny, bo przecież Donald Trump już planuje kolejne kroki.

Od dziś cła odwetowe na wybrane amerykańskie produkty wprowadza Unia Europejska. Droższy staje się import soku pomarańczowego, motocykli czy burbonu. To reakcja na amerykańskie cła, nałożone na import stali i aluminium. Podobnie jak Europa zareagowały Kanada, Meksyk i Indie. Równolegle coraz cięższe działa wytaczają naprzeciwko siebie Stany Zjednoczone i Chiny. Tam akurat punktem zapalnym jest nie tyle stal, ile amerykańskie oskarżenia Chińczyków o kradzież wartości intelektualnej, czyli kopiowanie i podrabianie produktów, łamanie praw patentowych i szpiegostwo przy użyciu najnowszych technologii.

Droższy import produktów z USA

Prezydent Donald Trump ma jasny cel: zmniejszyć wartość deficytu handlowego, czyli przede wszystkim amerykańskiego importu. To ostatnie może mu się udać, ale ofiarą jego polityki padnie też, z powodu środków odwetowych, amerykański eksport. Tak naprawdę wojna handlowa między Ameryką a Europą wejdzie w znacznie ostrzejszą fazę, gdy Trump zrealizuje swoją kolejną groźbę, czyli znacznie zwiększy cła na import europejskich samochodów.

Czytaj także: Trump kontra cały świat

Czy Trump zwiększy cła na import europejskich samochodów?

Europejskich, a tak naprawdę głównie niemieckich. Trump ma od dawna obsesję na punkcie Niemiec, kraju z ogromną nadwyżką handlową.

Reklama