Na tę inwestycję chętnych było wielu – od dawna szereg europejskich regionów starał się przypodobać Elonowi Muskowi, szefowi Tesli, planującemu ogromną inwestycję na naszym kontynencie. Teraz już wiemy, że „gigafabryka numer 4” (jak określa to Musk) powstanie pod Berlinem. Dołączy do trzech innych gigafabryk Tesli – dwóch w Stanach Zjednoczonych i jednej w Chinach. Niemcy się cieszą, rozczarowani są zwłaszcza Holendrzy. Polska raczej od początku wielkich szans na tę inwestycję nie miała. Wybór Muska jest jednak dla nas korzystny, bo niedaleko zachodniej granicy powstanie ogromna inwestycja z kilkoma tysiącami miejsc pracy. Część z nich może być szansą także dla Polaków.
Spod Berlina wyjedzie elektryczny SUV – nowy Model Y?
Musk, wybierając Niemcy na swój europejski przyczółek elektromobilnej rewolucji, pokazuje, że nie boi się niemieckich potęg motoryzacyjnych. O ile pod względem łącznej sprzedaży pojazdów Tesla oczywiście wciąż nie może się równać z Volkswagenem, Daimlerem czy BMW, o tyle akurat w kategorii samochodów elektrycznych to ona jest liderem niemieckiego rynku. Mimo że dotąd na jej produkty trzeba było długo czekać, bo wszystkie montowano w Stanach Zjednoczonych. Podberlińska fabryka ma ponoć produkować nowy model Y – elektryczny SUV, który wkrótce uzupełni paletę produktów Tesli.
Niemcy – serce motoryzacyjnego biznesu
Dla Niemców decyzja Muska to dowód na to, że chociaż ich rodzimi producenci mają sporo kłopotów (afera dieslowa Volkswagena, opóźnienia w budowie pojazdów elektrycznych, znaczne pogorszenie wizerunku w ostatnich latach), to jednak sam kraj jako serce europejskiego przemysłu motoryzacyjnego jest wciąż wyjątkowo atrakcyjnym miejscem.