Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Żuraw z kondorem. Lot kupuje niemieckie linie po Thomasie Cooku

Lot kupuje niemieckiego Condora. Szefowie obu linii: Rafał Milczarski i Ralf Teckentrup na konferencji prasowej Lot kupuje niemieckiego Condora. Szefowie obu linii: Rafał Milczarski i Ralf Teckentrup na konferencji prasowej Ralph Orlowski/Reuters / Forum
Przejęcie niemieckiej linii Condor przez Polską Grupę Lotniczą za pieniądze państwowych banków to ostre wejście Lotu na rynek zdominowany przez Lufthansę. Formalnie linie ze sobą współpracują, w praktyce stają się dla siebie coraz bardziej rywalami.

Apetyt na stosunkowo niewielką, ale zyskowną niemiecką linię Condor miało wielu – ta sierota po upadłym koncernie turystycznym Thomas Cook potrzebowała szybko inwestora, aby przetrwać. Kilka miesięcy temu uratował ją niemiecki rząd, udzielając pomostowego kredytu w wysokości 380 mln euro. Jednak od początku było wiadomo, że Condor nie zostanie znacjonalizowany i musi znaleźć nowego właściciela. Dzisiaj okazało się, że wyścig wygrał Lot, a właściwie Polska Grupa Lotnicza, pokonując inwestorów finansowych.

Czytaj także: Dlaczego upadł Thomas Cook

Skarb Państwa na zakupach

Nie będzie to tanie przejęcie – nowy właściciel musi zwrócić niemieckiemu państwu wykorzystaną część kredytu. Kwota samej transakcji pozostaje nieznana, ale według ekspertów wynosi przynajmniej 250 mln euro. W sumie zatem mówimy nawet o 2,5 mld zł. Lot co prawda w ostatnich latach ma zyski, ale oczywiście nie byłby w stanie znaleźć ani pożyczyć na rynkowych warunkach takich pieniędzy. Transakcję ma sfinansować konsorcjum Pekao SA, PKO BP i PZU, czyli gigantów finansowych kontrolowanych przez Skarb Państwa. To kolejny element budowy państwowego kapitalizmu, jaki promuje PiS.

Condor – turystyczna marka z tradycjami

Lot i Condor są podobne w zasadzie tylko pod jednym względem – wielkości. Lot przewiózł w ubiegłym roku nieco ponad 10 mln pasażerów, a Condor niecałe 9,5 mln. Lot dysponuje ok. 80 samolotami, Condor zaś mniej więcej 60.

Reklama