Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Rynek

Seniorzy uwolnią niedziele? Jeśli PiS postawi się „Solidarności”

Od 15 października 2020 r. w polskich sklepach i aptekach znów obowiązują godziny dla seniorów (10–12). Od 15 października 2020 r. w polskich sklepach i aptekach znów obowiązują godziny dla seniorów (10–12). Wojciech Grabowski / Forum
Sieci handlowe nie rezygnują z walki o choć czasowe przywrócenie handlowych niedzieli. Jednak dla PiS taki manewr oznacza rozgniewanie sojuszniczej „Solidarności”, która mogłaby przyłączyć się do coraz liczniejszych protestów antyrządowych.

Od jutra we wszystkich sklepach i aptekach obowiązują godziny dla seniorów (10–12), tym razem obejmujące osoby powyżej 60. roku życia. Sieci handlowe z takiego rozwiązania zadowolone nie są i wskazują na doświadczenia z wiosny, gdy przez dwie godziny klientów było bardzo niewielu. Być może tym razem godziny dla seniorów okażą się bardziej popularne, chociaż wymagają od wielu starszych osób zmiany nawyków, bo najchętniej robią one zakupy rano.

Czytaj także: Jak ograniczenia pandemiczne, to też dla Kościoła

Rozładować tłok w sklepach. W niedzielę

W okresie, gdy pandemia kompletnie wymknęła się rządowi spod kontroli, takie rozwiązanie trzeba mimo wszystko ocenić pozytywnie, bo pozwala tym najbardziej zagrożonym ciężkim przebiegiem infekcji zmniejszyć kontakt z innymi podczas wizyt w sklepach. Może poczują się dzięki temu nieco pewniej, bo na żadną inną pomoc ze strony polityków i tak liczyć nie mogą. Nawet na szczepionki przeciw grypie, które jakoś do Polski dotrzeć nie mogą.

Handlowcy spróbują wykorzystać godziny dla seniorów jako dodatkowy argument w swojej walce o otwarcie sklepów w niedziele. Jest to prosta metoda częściowego rozładowania sobotniego tłoku, czyli chodzi o działanie na rzecz naszego bezpieczeństwa. Równocześnie do rządzących ma przemówić argument ekonomiczny – przywrócenie handlowych niedziel zwiększy obroty w sklepach, a zatem pomoże zrujnowanemu budżetowi państwa. Pozytywne są zwłaszcza doświadczenia z tych siedmiu niedziel w roku bez zakazu, gdy sklepy i galerie handlowe puste wcale nie są.

Czy PiS rozwścieczy swoją przybudówkę?

Oczywiście sama branża jednomyślna nie jest. Obecne rozwiązanie odpowiada sieciom małych sklepów, które wykorzystują luki w ustawie, a ich punkty są czynne codziennie bez żadnych ograniczeń. O przywrócenie niedzielnego handlu apelują sieci dyskontów, supermarketów oraz hipermarketów, a także centra handlowe, jednak za każdym razem ze strony rządu pada twarde „nie”. Aby pogodzić obie strony, PSL chce zezwolić na handel niedzielny tymczasowo, na przykład do końca roku. Także w PiS są podobno osoby skłonne do kompromisu, ale należą do mniejszości, bo zamknięcie dużych sklepów w niedziele to jeden z kluczowych elementów sojuszu partii z „Solidarnością”. Sojuszu tym cenniejszego dzisiaj, gdy wiele związków protestuje przeciw polityce rządu (od górnictwa po rolnictwo), ale „Solidarność” nie wykazuje nastrojów bojowych. Nawet czasowe odejście od zakazu pracy w handlu na pewno doprowadziłoby przybudówkę PiS do szału.

Czytaj także: Cwana Żabka

Handlowe niedziele – czas na alternatywy

Tymczasem właśnie okres pandemii mógłby zostać wykorzystany, aby wypróbować alternatywne wersje niedzielnych ograniczeń. Składać się na nie powinny: otwarcie sklepów i centrów handlowych (ale w skróconych godzinach, np. 12–18) przy równoczesnym zwiększeniu stawki godzinowej dla pracowników handlu w ten dzień. Przywrócenie niedziel handlowych wydaje się w tej chwili szczególnie racjonalne, skoro zapewne czeka nas zaostrzenie restrykcji. Politycy już wspominają o reaktywowaniu limitu liczby klientów w sklepach, co przy tak ogromnej liczbie zachorowań nikogo by raczej nie zdziwiło. Gdyby niedzielny zakaz był traktowany pragmatycznie, a nie ideologicznie, na pewno w tak radykalnej postaci by dziś nie funkcjonował.

Czytaj także: Skąd w Polsce taka niechęć do noszenia maseczek?

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną