Od jutra we wszystkich sklepach i aptekach obowiązują godziny dla seniorów (10–12), tym razem obejmujące osoby powyżej 60. roku życia. Sieci handlowe z takiego rozwiązania zadowolone nie są i wskazują na doświadczenia z wiosny, gdy przez dwie godziny klientów było bardzo niewielu. Być może tym razem godziny dla seniorów okażą się bardziej popularne, chociaż wymagają od wielu starszych osób zmiany nawyków, bo najchętniej robią one zakupy rano.
Czytaj także: Jak ograniczenia pandemiczne, to też dla Kościoła
Rozładować tłok w sklepach. W niedzielę
W okresie, gdy pandemia kompletnie wymknęła się rządowi spod kontroli, takie rozwiązanie trzeba mimo wszystko ocenić pozytywnie, bo pozwala tym najbardziej zagrożonym ciężkim przebiegiem infekcji zmniejszyć kontakt z innymi podczas wizyt w sklepach. Może poczują się dzięki temu nieco pewniej, bo na żadną inną pomoc ze strony polityków i tak liczyć nie mogą. Nawet na szczepionki przeciw grypie, które jakoś do Polski dotrzeć nie mogą.
Handlowcy spróbują wykorzystać godziny dla seniorów jako dodatkowy argument w swojej walce o otwarcie sklepów w niedziele. Jest to prosta metoda częściowego rozładowania sobotniego tłoku, czyli chodzi o działanie na rzecz naszego bezpieczeństwa. Równocześnie do rządzących ma przemówić argument ekonomiczny – przywrócenie handlowych niedziel zwiększy obroty w sklepach, a zatem pomoże zrujnowanemu budżetowi państwa.