Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Niedzielny eksperyment. Jednak będziemy robić zakupy w sieciach?

Coraz więcej dużych sklepów planuje obsługiwać klientów w niedziele niehandlowe. Coraz więcej dużych sklepów planuje obsługiwać klientów w niedziele niehandlowe. Mehrad Vosoughi / Unsplash
Zaczęły Biedronka i Dino, a ich konkurenci nie mają specjalnie wyboru. Kaufland, Lidl i inne sieci też będą otwierać część sklepów w niedziele, żeby nie stracić przychodów. Czy parlament zaostrzy przepisy jesienią?

Najbliższa niedziela to jedna z siedmiu wyjątkowych w roku. Wszyscy pracownicy handlu mogą być w sklepach bez żadnych ograniczeń. Jednak także w kolejne niedziele coraz więcej dużych placówek planuje obsługiwać klientów. W szybkim tempie przybywa sklepów, które wykorzystując dziurawą ustawę, mogą działać także w niedziele jako tzw. placówki pocztowe, czyli po prostu miejsca, gdzie dzięki współpracy z jedną z firm kurierskich można nadać bądź odebrać paczkę.

Czytaj także: Dlaczego u Niemca bywa taniej? Sześć powodów

Niedziele bez handlu to wymierne straty

Gdy Biedronka, lider polskiego rynku handlowego, zdecydowała, że trzeba spróbować zarobić, i zaczęła późną wiosną otwierać sklepy w niedziele, konkurenci znaleźli się w trudnej sytuacji. Mogliby oczywiście niczego nie zmieniać, ale to dla nich wymierne straty. Według informacji portalu Wiadomości Handlowe niemiecki Kaufland chce otwierać od września część sklepów we wszystkie niedziele, chociaż jeszcze niedawno zarzekał się, że nie ma takich planów. Podobnie zacznie prawdopodobnie robić siostrzany Lidl, bo nie chce oddać pola Biedronce. Kto przecież w niedziele idzie na zakupy, ten równocześnie nieco mniej kupuje w inne dni tygodnia.

Po cichu i nie wszędzie – tak sieci otwierają się w niedzielę

Co ciekawe, same sieci handlowe wcale głośno nie chwalą się otwieraniem sklepów w niedziele. Często mieszkańcy przypadkowo spostrzegają, że placówka niedaleko ich domu zaczęła pracować w ten dzień tygodnia.

Reklama