Sieć tonie w powodzi rad i poleceń. Wszyscy wszystko oceniają, recenzują, rekomendują. W mediach społecznościowych, na platformach handlowych, na firmowych stronach, w mapach Google itd. To nie są banalne reklamy ani zachwyty wynajętych celebrytów. Radzą i podpowiadają nam zwyczajni ludzie, tacy jak my. Sami spróbowali, skorzystali, odwiedzili, zjedli, przenocowali, leczyli się. Chcą nam z dobrego serca coś zarekomendować, a czasem też ostrzec. Nie zawsze gramatycznie i ortograficznie, ale to tylko potęguje wrażenie spontaniczności i autentyczności. „Serdecznie polecam Panią doktor. Ma dużo wyczucia, rozmawiając na często niełatwe tematy, mnie bardzo pomaga i widzę efekty leczenia. Dziękuję bardzo i polecam”. „Jesteśmy zadowoleni z zakupu podłóg i drzwi. Terminowo i solidnie. Anna”. „Bardzo fajna restauracja. Ceny ok., jak na jakość i ilość posiłków. Obsługa pomocna i sympatyczna”. I jak im nie wierzyć?
– To marketing szeptany, najskuteczniejsze narzędzie oddziaływania na konsumentów. W sieci sprawdza się szczególnie dobrze, zwłaszcza w przypadku mniejszych firm i lokalnych biznesów. Dlatego wszystkim firmom zależy na pozytywnych opiniach klientów – wyjaśnia Marcin Michalski, ekspert strategii marketingu cyfrowego, autor bloga Marketing Hacker. I dodaje: – Oby to były autentyczne opinie i rekomendacje.
Okazuje się, że są prostsze metody pozyskiwania pozytywnych ocen niż ciężka walka o zadowolenie klientów. „Zlecę marketing szeptany (buzz marketing) na grupach, profilach Facebook – branża sportowo-bukmacherska. Praca zdalna. Zakres postów, linków do ustalenia. Szukam poważnej osoby do dłuższej współpracy” – czytamy ofertę w serwisie Oferia.pl służącym poszukiwaniu usługodawców.