Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Antyrodzinna polityka PiS. Ulgi nie dla samotnych rodziców

Premier Mateusz Morawiecki lubi się fotografować w otoczeniu dzieci. Premier Mateusz Morawiecki lubi się fotografować w otoczeniu dzieci. Adam Chełstowski / Forum
PiS chce pozbawić rodziców samotnie wychowujących dzieci możliwości rozliczania się razem z nimi z PIT.  Bo jeśli w życie wejdzie Polski Ład, mogliby za dużo zyskać. Zdaniem resortu rodziny to dobry sposób, żeby zmniejszyć liczbę rozwodów.

W nierozwiedzionych związkach, nawet bardzo nieudanych, może urodzi się wreszcie więcej dzieci. Nieważne, czy będą szczęśliwe, jak zostaną wykształcone, ważne, żeby rodzina żyła „po bożemu”, na pokaz. Do złej polityki społecznej dochodzi niechęć partii rządzącej do kobiet, którą przejawia, odkąd rządzi. Zwłaszcza do kobiet niezależnych finansowo i umysłowo. Takich, którym brakuje cnót niewieścich.

Żeby nie było za dobrze

Wystarczy przypomnieć, jak wprowadzano 500 plus. Na początku należało się tylko na drugie i kolejne dzieci. Progi finansowe umożliwiające otrzymanie zasiłku na pierwszego potomka ustawiono tak, by samotne matki pracujące nie mogły go otrzymać. Nawet te, które zarabiały zaledwie płacę minimalną. Sytuacja zmieniła się, gdy program stał się powszechny – 500 zł należało się już na wszystkie dzieci.

Teraz PiS się martwi, że zmiany, które forsuje w systemie podatkowym, okażą się korzystne dla samotnych rodziców. Jeśli bowiem samotny rodzic – najczęściej jest to matka – skorzysta ze wspólnego opodatkowania się z nieletnim dzieckiem, to dwukrotnie należeć mu się będzie 30 tys. zł kwoty wolnej od podatku, a 9 proc. składki na zdrowie zapłaci tylko raz, za siebie. Na takie kokosy dla samotnych rodziców PiS nie pozwoli.

Posłowie tej partii forsują więc pomysł, aby możliwość wspólnego opodatkowania samotnych rodziców zlikwidować, a zastąpić ją ulgą, jednakową dla wszystkich, w wysokości 1500 zł. Socha, wiceminister rodziny, uważa, że to korzystna zmiana dla niepełnych rodzin.

Reklama