Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

W kolejce do przeszczepu łatwiej umrzeć, niż doczekać transplantacji

W 2020 r. rekordzista czekał na przeszczep organu już aż 12 lat. W 2020 r. rekordzista czekał na przeszczep organu już aż 12 lat. lenets / Smarterpix/PantherMedia
Pod koniec 2016 r. rekordzista czekał na ostatnią szansę na życie aż cztery lata, w 2020 już 12. Po wybuchu pandemii było jeszcze gorzej. Ostatni raport NIK pokazuje, że przeszczepów jest coraz mniej, ponieważ nikomu na nich nie zależy. Tylko chorym, a oni w naszym systemie zdrowia liczą się najmniej.

Nie każda osoba ciężko chora może być kwalifikowana do przeszczepu. Samo niewydolne serce, wątroba, płuca czy nerki, których nie da się wyleczyć, nie wystarczą. Trzeba mieć jeszcze dość zdrowe pozostałe organy i wystarczająco silny organizm, żeby walka o życie z góry nie była skazana na porażkę. W krajach zamożniejszych, ale przede wszystkim mających lepiej zorganizowany system ochrony zdrowia, lekarze decydują się na transplantację częściej. W Europie najczęściej w Hiszpanii, tam kwalifikują 92 pacjentów na milion mieszkańców. W Czechach i Austrii ten wskaźnik wynosi 71 przeszczepów na milion mieszkańców, w Polsce tylko 32,7. Mniejsze szanse są tylko w Grecji (21) i Rumunii (12,6).

Czytaj także: Patotransplantacja

Po co narażać się rodzinie

Żeby ktoś ostatnią szansę na życie dostał, ktoś inny najpierw to życie musi stracić. Organy nadające się do przeszczepu można pobrać od osoby, u której stwierdzono śmierć pnia mózgu. Czasem trudno zrozpaczonej rodzinie wytłumaczyć, że młody, zdrowy człowiek, który uległ np. wypadkowi, już nie żyje, mimo że aparatura – pozornie – utrzymuje go przy życiu. Pogodzić się ze śmiercią bliskiego, zwykle nagłą, nie jest łatwo.

Niełatwe są też rozmowy lekarza z rodziną, która nie chce w odejście uwierzyć, bo może jest jeszcze jakaś szansa. Niełatwo ją w czasie jej nieszczęścia przekonywać, że zdrowe organy bliskiego mogą uratować życie kilku innym osobom. Ją boli śmierć najbliższej osoby, trudno wymagać, by myślała o innym, obcym życiu. Aby chciała je ratować. Są lekarze, którzy się takiej rozmowy podejmują, umieją ją prowadzić z delikatnością i poszanowaniem żałoby, potrafią przekonać mimo bólu, że część bliskiego człowieka może żyć w innych ludziach i uratować życie.

Reklama