Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Czterodniowy tydzień pracy w Polsce: oczywistość czy mrzonka? Bądźmy poważni

Czterodniowy tydzień pracy – Donald Tusk uznał, że propozycja rzucona jakiś czas temu przez lewicową Partię Razem to dobry pomysł. Czterodniowy tydzień pracy – Donald Tusk uznał, że propozycja rzucona jakiś czas temu przez lewicową Partię Razem to dobry pomysł. Ant Rozetsky / Unsplash
Czterodniowy tydzień pracy – Donald Tusk uznał, że propozycja rzucona jakiś czas temu przez lewicową Partię Razem to dobry pomysł. Przynajmniej na kampanię wyborczą. Czy równie dobry na czas, gdy po ewentualnej wygranej trzeba będzie wprowadzać obietnice w życie?

Pomysł, by skrócić czas pracy do czterech dni w tygodniu, przyjmowany jest w wielu krajach jak oczywistość, którą albo się poważnie testuje, albo już wprowadza. W czerwcu tego roku 3500 pracowników 70 brytyjskich firm rozpoczęło pracę w programie „100-80-100”. Oznacza on, że otrzymywać będą taką samą pensję, poświęcając na pracę 80 proc. dotychczasowego czasu, ale z zobowiązaniem, że wykonają tyle samo zadań co wcześniej.

Badania „Polityki”: Koniec kultu pracy? Młodzi nie chcą harować

Banksterzy czy pielęgniarki

Ten model jest podstawą większości projektów zmiany czasu pracy – w istocie nie chodzi o to, żeby pracować mniej, mierząc ilością wykonanej pracy, tylko krócej, a więc efektywniej. Warto jednak pamiętać, że propozycjom skracania czasu pracy towarzyszy czasami inna argumentacja (tak było m.in. we Francji, gdy wprowadzała 35-godzinny tydzień pracy) – pracując krócej, ale też mniej, dzielimy się pracą z bezrobotnymi.

Na krótszy czas pracy po wieloletnim testowaniu zdecydowali się Islandczycy, nie poszli ich śladem Finowie, Szwedzi mają po pilotażu mieszane uczucia, komentuje serwis „Euronews”. Debatę o skracaniu czasu pracy przyspieszyła pandemia i przymusowe odkrycie możliwości pracy zdalnej, które wpłynęło szerzej na myślenie o warunkach wykonywania pracy we współczesnym społeczeństwie.

Reklama