W drugim kwartale nasz Produkt Krajowy Brutto zmniejszył się aż o 2,3 proc. w porównaniu z pierwszym kwartałem. To dane z szybkiego szacunku GUS. Jeśli w tym kwartale PKB znowu się skurczy, co jest bardzo prawdopodobne, będziemy mieli do czynienia z tzw. recesją techniczną. Występuje ona, gdy w dwóch następujących po sobie kwartałach PKB spada. Nie musi to od razu oznaczać katastrofy, ale jest sygnałem niepokojącym.
Czytaj także: Drożyzna ustabilizowana. Czekamy na 20 proc. na koniec roku
Spadek PKB większy od oczekiwań
A obawy są uzasadnione, bo o ile sam spadek PKB ekonomistów nie zaskoczył, o tyle już jego skala okazała się większa od prognoz. W ujęciu rocznym PKB wciąż rośnie o ponad 5 proc., ale to jeszcze efekt bardzo dobrych wyników z 2021 i początku tego roku. Właśnie pierwszy kwartał okazał się wyjątkowo pomyślny, bo rosły wydatki z powodu napływu milionów uchodźców z napadniętej przez Rosję Ukrainy.
Dlaczego wyniki gospodarcze pogarszają się w takim tempie? Powodów jest kilka, chociaż szybki szacunek GUS nie przynosi zbyt dokładnych danych. Możemy jednak przypuszczać, że firmy zmniejszają już akumulację zapasów, co robiły w szybkim tempie w poprzednich kwartałach. Odczuwamy efekty zarówno wysokiej inflacji, jak i podwyżek stop procentowych.
Inflacja skutkuje ograniczaniem wydatków. Zaczynamy zaciskać pasa, bardziej kontrolować nasze domowe budżety, modyfikować koszyki zakupowe. To zaś oznacza w efekcie spadek PKB. Tak samo jak drastyczne ograniczenie liczby udzielanych kredytów mieszkaniowych. Bezpośrednim, natychmiastowym skutkiem jest spadek transakcji na rynku nieruchomości. Skutkiem bardziej długofalowym będzie prawdopodobnie zmniejszenie liczby inwestycji budowlanych – zarówno indywidualnych, jak i deweloperskich.
Recesja techniczna czy kryzys?
Dziś najważniejsze pytanie brzmi: czy recesja będzie tylko techniczna, a zatem okaże się głównie odreagowaniem po dobrej koniunkturze i odbiciu po covidowych lockdownach, czy też przerodzi się w poważny kryzys. Na naszą niekorzyść działa z pewnością dalsza wojna PiS z Unią Europejską, blokująca pieniądze z Brukseli. Tymczasem właśnie teraz Krajowy Plan Odbudowy okazałby się ogromnym wsparciem dla kurczącej się gospodarki.
Optymistycznym sygnałem może być fakt, że kondycja amerykańskiej gospodarki okazuje się lepsza od prognoz. Teraz wiele zależy od tego, jak Europa, a z nią Polska, przejdzie przez najpoważniejszy od dawna kryzys energetyczny. Musimy jak najszybciej nauczyć się żyć z drogimi surowcami, rozwijać odnawialne źródła i przede wszystkim oszczędzać energię. To ona jest dzisiaj głównym powodem inflacji i recesji.
Czytaj także: „Czar pryska, gdy Glapiński otwiera usta”. I to go różni od światowych bankierów