Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Rynek

Inflacja w grudniu nieco spadła. Marna pociecha. Szczyt nastąpi teraz

Inflacja w grudniu nieco spadła, ale w styczniu czeka nas jej kontratak. Inflacja w grudniu nieco spadła, ale w styczniu czeka nas jej kontratak. Martijn Baudoin / Unsplash
Inflacja w grudniu nieco spadła, ale w styczniu czeka nas jej kontratak. Czy już ostatni? Jakie są dalsze scenariusze?

16,6 proc. – o tyle według GUS ceny w grudniu ubiegłego roku były w Polsce wyższe w porównaniu z grudniem 2021 r. To zatem kolejny miesiąc obniżenia się inflacji, a przekazane dzisiaj informacje okazały się lepsze od szacunków ekonomistów, którzy spodziewali się wskaźnika przekraczającego 17 proc.

Scenariusz jest od kilku miesięcy podobny – inflacja obniża się dzięki powoli taniejącym nośnikom energii (zwłaszcza korekta cen węgla, które eksplodowały po wprowadzeniu sankcji na Rosję) i paliwom. Inflacja byłaby jeszcze niższa, gdyby Orlen na bieżąco dostosowywał swoje hurtowe ceny do notowań ropy na światowym rynku. Wciąż nie ma za to dobrych wiadomości ze sklepów spożywczych – żywność drożeje nieustannie, a tempo wzrostu jej cen nadal przekracza 20 proc. w skali roku.

Czytaj też: Szok naftowy. Paliwo nie podrożało? Podrożeje trochę później

Inflacja zaatakuje w styczniu

Niestety, te dość optymistyczne dane grudniowe nie mogą poprawić nastroju, bo z wielkim niepokojem będziemy czekać na szacunek inflacji styczniowej. Od początku roku wygasła większość elementów tarczy inflacyjnej, a obniżona do zera stawka VAT pozostała tylko w przypadku żywności. Nawet jeśli paliwo na razie nie podrożało (bo wcześniej odpowiednio nie staniało, byśmy przypadkiem nie tankowali na zapas), to znacząco wzrosły ceny prądu i gazu.

Do tego dochodzą bolesne, a w niektórych miastach wręcz gigantyczne podwyżki za ciepło systemowe, służące do ogrzewania mieszkań i wody. Okazało się, że mieszkańcy bloków nie mogą liczyć na specjalną ochronę.

Reklama