Z legislacyjnego i lobbystycznego chaosu wreszcie wyłonił się system kaucyjny. Sukces?
Z chaosu wreszcie wyłonił się system kaucyjny. Sukces?
Koniec kadencji czyni cuda – po latach jałowych dyskusji i sporów Sejm zdołał uchwalić przepisy, dzięki którym w Polsce powstanie wreszcie system kaucyjny. Niestety, sposób jego tworzenia jest dokładnie taki, jak całych rządów PiS: totalny chaos. Teoretycznie kaucja za butelki pobierana będzie od początku 2025 r. Jednak producenci wprowadzający na rynek napoje mówią jasno: na zbudowanie systemu potrzebują przynajmniej dwóch lat, więc będzie opóźnienie. Dla nich może okazać się ono bardzo kosztowne, bo w 2025 r. zapłacą gigantyczne kary, jeśli nie zbiorą z rynku odpowiedniej liczby pustych butelek. A bez funkcjonującego systemu kaucyjnego z pewnością im się to nie uda. Efekt: swoje koszty przerzucą na klientów, podnosząc ceny, które w ciągu ostatnich dwóch lat i tak przecież dramatycznie wzrosły.
Czytaj także: PiS pogrywa sobie w plastikową butelkę. Płacimy za to prawie 2 mld euro
System kaucyjny. Co się udało uchwalić?
Prace nad kaucją toczyły się w sposób niebywale chaotyczny, bo politycy sami nie wiedzieli, czego chcą, więc ulegali podszeptom najrozmaitszych lobbystów. Proponowany kształt przepisów zmieniał się wielokrotnie. Co to oznacza dla nas wszystkich, czyli konsumentów? Na początek dobre wiadomości. Kaucja będzie jednolita, na poziomie prawdopodobnie 50 gr za butelkę, niezależnie od jej wielkości czy zawartości. Puste opakowania będziemy mogli oddawać niekoniecznie tam, gdzie kupiliśmy napoje.