Dziki Zachód
Warszawa Zachodnia: remont, chaos, grożące katastrofą awarie. I ta władza śni o CPK?
Trwający już trzy lata remont Warszawy Zachodniej przerósł kolejarzy, za to państwowy PKS wciąż jeszcze swojego remontu nie zaczął. Większość stanowisk odjazdowych dla autobusów straciła już zadaszenia, a oczekiwanie w starym budynku dworcowym wymaga tolerowania tłoku, mieszających się zapachów stęchlizny i kebabów. O klimatyzacji można tylko pomarzyć. Za to bezpłatny jest dostęp do propagandy TVP Info, płynącej z ustawionych na maksymalną głośność telewizorów. Wewnątrz i na zewnątrz dworca ustawiono gigantyczne reklamy polskich sieci komórkowych – wszystkie w języku ukraińskim. Dzięki przewoźnikom z Ukrainy Dworzec Zachodni przeżywa prawdziwy boom. Do samego Kijowa rozkład jazdy pokazuje średnio 12 kursów dziennie.
Państwowa spółka PKS Polonus od lat zapowiada wielką przebudowę, przedstawia ambitne wizualizacje i na tym się kończy. PKS Polonus twierdzi teraz, że czeka na zgodę warszawskiego ratusza. Obiecuje nie tylko połączenie dworca przejściem podziemnym z częścią kolejową, ale także przyjazną przestrzeń publiczną na zewnątrz, z roślinnością i miejscami do siedzenia.
Pociąg do chaosu
Najgorzej, że te plany nie są skoordynowane z pracami, jakie prowadzi tu inna państwowa spółka – PKP Polskie Linie Kolejowe. Za prawie dwa miliardy złotych firma Budimex, na zlecenie PKP PLK, wykonuje właśnie przebudowę stacji kolejowej o skali dotąd w naszym kraju nieznanej. Nie tylko remontuje perony, ale także kładzie dodatkowe tory, stawia imponujące wiadukty, poszerza podziemny tunel, który ma stać się nowym dworcem, a nawet przygotowuje Zachodnią na obiecywane przez rząd Koleje Dużych Prędkości. Aby było lepiej, najpierw jednak musi być gorzej, choć pytanie – czy naprawdę musi być aż tak źle?
Na razie pasażerowie muszą w drodze na perony korzystać z prowizorycznej, niewygodnej kładki, pozbawionej w większości wind.