Substancje czynne na receptach? Izabela Leszczyna zaprzecza. „Do takich zmian nie dojdzie”
O planowanych zmianach w przepisach doniosła „Gazeta Wyborcza”, ale ministra zdrowia Izabela Leszczyna w radiu TOK FM zapewniła, że nic o nich nie wie, a do tego, by aptekarze wyręczali w leczeniu lekarzy, nie dojdzie.
Czytaj także: Receptomaty, czyli boty od brudnej roboty. Wyręczają system, ale zagrażają życiu i zdrowiu
Tajne prace z czasów PiS
Jak więc powstał ten fake news? Otóż nie wymyśliła go „Gazeta”, bo takie prace w jednym z departamentów Ministerstwa Zdrowia rzeczywiście trwają. Zainicjowano je jeszcze w poprzednim rządzie, jednocześnie uznając, że mają być tajne. Żeby zainteresowani nie przeszkadzali w legislacji. Ich zdanie na kształt planowanych przepisów nie powinno mieć wpływu?
O planowanych przepisach więc się ich nie informuje. Ani producentów leków, ani stowarzyszeń pacjentów. Ani – jak się okazuje – szefowej Ministerstwa Zdrowia. Ale informacja o nich wyciekła i dobrze się stało. – Próbowaliśmy dowiedzieć się szczegółów, ale nam odmówiono – stwierdza Irena Rej, prezes Izby Farmacja Polska, zrzeszającej producentów leków krajowych. Zdobyliśmy roboczą wersję w sposób nieformalny i potwierdzam, że informacja „GW” jest prawdziwa. Mamy się do zmian ustosunkować, jak już zostaną upublicznione.
Producenci leków krajowych obawiają się, że jeśli decyzja o tym, jaki lek wydać pacjentowi, należeć będzie do sprzedawcy w aptece – często nie jest to wcale magister farmacji, ale po prostu technik farmaceutyczny – ucierpią na tym zarówno pacjenci, jak i producenci.