Frankowicze mogą odetchnąć z ulgą – Sąd Najwyższy w uchwale Izby Cywilnej potwierdził to wszystko, co przez lata ustalił Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej. W przypadku klauzul abuzywnych nie można ich zastępować innymi postanowieniami – oznacza to, że umowy walutowych kredytów hipotecznych mogą być unieważniane. Dzisiejsza uchwała zamyka dyskusję o alternatywie w postaci tzw. odfrankowienia umów. Sąd Najwyższy potwierdził również, że bankom nie należy się żadna rekompensata za korzystanie przez klienta z kapitału. Udało się także ustalić, że bieg przedawnienia roszczeń banku wobec klienta (chodzi o zwrot kapitału) zaczyna się, gdy tenże klient zakwestionuje umowę.
Czytaj także: Banki nabijały Polaków w kredyty frankowe. Teraz Polacy mogą zaorać banki
Uchwała po trzech latach - jest, ale wadliwa
Dzisiejsza uchwała, chociaż podjęta niejednogłośnie (aż sześciu sędziów się z nią nie zgodziło), jest zdecydowanie po myśli frankowiczów. Na szczęście Sąd Najwyższy nie odważył się zakwestionować orzecznictwa TSUE. Gdyby tak zrobił, mielibyśmy do czynienia z niewiarygodnym chaosem prawnym. Pewne obawy kredytobiorców budziło kilka dość dziwnych wyroków Sądu Najwyższego (w mniejszych składach) w sprawach frankowych, które były korzystne dla banków. Dzisiaj jednak sektor finansowy nie ma powodów do świętowania. Kłopot w tym, że uchwała to dzieło wyłącznie tzw. neosędziów. Sędziowie Izby Cywilnej powołani w prawidłowy sposób (przed 2017 r.) nie wzięli udziału w posiedzeniu, bo nie chcieli orzekać razem z neosędziami.