Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Sprawdź, które partie wzięły sobie ciebie za cel

Fundacja Panoptykon wspólnie z Fundacją ePaństwo i firmą badawczą Sotrender rozpoczęła badanie marketingu politycznego w mediach społecznościowych. Fundacja Panoptykon wspólnie z Fundacją ePaństwo i firmą badawczą Sotrender rozpoczęła badanie marketingu politycznego w mediach społecznościowych. Tim Bennett / Unsplash
Wtyczka „Kto cię namierzył” zachowuje wszystkie reklamy i posty sponsorowane, które były skierowane do jej użytkownika na Facebooku (również te, które nie dotyczą polityki). Krok po kroku będziemy odtwarzać przepis na polską wyborczą parówkę.

Przekaz marketingowy jest trochę jak parówka: lepiej, żeby konsument nie wiedział, czym dokładnie jest karmiony. Świadomość mogłaby być nieprzyjemna, a brak przyjemności zabija akt konsumpcji. W życiu publicznym nieprzyjemna jest zaś manipulacja – tanie chwyty, wykorzystywanie użytkowników do podawania niesprawdzonych informacji, wpuszczanie ich w informacyjną bańkę. Najlepiej działa perswazja zaszyta w treść, która na pierwszy rzut oka do niczego nas nie skłania, nie jest nawet „polityczna”, za to zaspokaja ważne potrzeby – uspokaja, pomaga odreagować bezradność, poczuć się lepiej.

Przepis na dobrze zrobioną polityczną reklamę to Święty Graal marketingu. Odkąd parówkożercy na masową skalę zamieszkali w sieci, wielu jego poszukiwaczy podążyło w tym właśnie kierunku. Uwierzyli w legendę firm internetowych i moc danych. I ma to sens, ale tylko pod warunkiem, że dane są dobrej jakości. Podobnie jak dobrych parówek – skutecznej perswazji nie robi się z tektury.

Kiełbasa... a raczej parówka wyborcza

W 2013 r. pochodzący z Polski naukowiec Michał Kosiński udowodnił, że istnieje silna korelacja między tym, co konsumujemy w sieci, a naszymi ukrytymi cechami – orientacją seksualną, poziomem inteligencji, rysem osobowości czy poglądami. Badaczom z amerykańskiego uniwersytetu wystarczyło 170 lajków, by osiągnąć trafność na poziomie od 60 do 93 proc. Jeśli zatem jedna firma – np. Facebook – ma dość mięsa w postaci naszych lajków i setek innych interakcji, powinna być w stanie spreparować parówkę doskonałą.

Reklama