Od początku pandemii z częścią uczniów nie ma kontaktu. Przestali się odzywać, nie uczestniczą w lekcjach online, nie odbierają zadań domowych.
Nie ma takiego rozwiązania, które pozwoliłoby w czasie pandemii sprawdzać obecność. Nauczyciele własnym sumptem, na prywatnych komputerach, prowadzą zdalne lekcje – część z nich, owszem, łączy się z uczniami przez Zooma albo Microsoft Teams. Inni, nie mając dostępu do takich narzędzi, przesyłają zadania domowe mejlem albo przez Facebooka. Jak tu sprawdzić, czy wszyscy codziennie zajmują się nauką?