Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Ziobro chce „zdelegalizować” Reformowany Kościół Katolicki

Zbigniew Ziobro Zbigniew Ziobro Grzegorz Krzyżewski / Forum
Dlaczego minister Ziobro chce „delegalizacji” akurat tej wspólnoty chrześcijańskiej? Kreuje się na twardego, bezkompromisowego obrońcę polskiego tradycjonalizmu.

Minister sprawiedliwości i prokurator generalny Zbigniew Ziobro nie odpuszcza na froncie walki z równymi prawami osób nieheteroseksualnych. Przyznał sutą dotację – ćwierć miliona złotych – gminie Tuchów, która ogłosiła się strefą wolną od „ideologii LGBT”. Nie szkodzi, że oficjalnie tzw. fundusz sprawiedliwości, z którego Ziobro wziął pieniądze dla Tuchowa, ma wspierać ofiary przestępstw seksualnych. Ważne, by na LGBT zbić kapitał polityczno-wyborczy w oczach ultrakonserwatywnej części społeczeństwa, w tym katolików od ojca Rydzyka i abp. Jędraszewskiego.

Ale nie tylko. Także w politycznych i ideologicznych środowiskach antyeuropejskich. Dlatego Ziobro uzasadnia swą decyzję obroną gminy przed „opresją Komisji Europejskiej”. Tą „opresją” ma być cofnięcie przez Brukselę z powodu uchwały wymierzonej w równe prawa polskich obywateli funduszu w wysokości 25 tys. euro.

Kulturowa wojna Zbigniewa Ziobry

Pan minister piecze więc dwie pieczenie na jednym ogniu: kreuje się na twardego, bezkompromisowego obrońcę polskiego tradycjonalizmu, niechętnego postępowym społecznie „nowinkom” ze świata zachodniego, a zarazem na lidera eurosceptycyzmu w obozie obecnej władzy. A może nawet na następcę Jarosława Kaczyńskiego.

Zaraz po tym akcie solidarności z wykluczającą uchwałą radnych Tuchowa Ziobro wykonał kolejny ruch w wojnie kulturowej. Jak informuje „Rzeczpospolita”, zamierza złożyć sprzeciw wobec rejestracji Reformowanego Kościoła Katolickiego w Polsce.

Reklama