Komisja Europejska oficjalnie odmawia ujawnienia nazw sześciu polskich miast (lub gmin), którym przysługuje prawo do odwołania od wczorajszej decyzji Agencji Wykonawczej ds. Edukacji, Kultury i Sektora Audiowizualnego. RMF podał w środę dwie: to małopolski Tuchów i Nowy Sącz. A „Gazeta Wyborcza” dodała do tej listy Wieluń i Wilamowice.
Czytaj też: Tak wyglądają „strefy wolne od LGBT”
Precedensowa interpretacja Brukseli
Wiadomość ogłosiła Maltanka Helena Dalli, komisarz ds. równości. „Wartości i prawa podstawowe UE muszą być respektowane przez kraje członkowskie oraz władze państwowe. Dlatego odrzucono sześć wniosków o partnerstwo z udziałem polskich miast, które przyjęły uchwały o strefach wolnych od LGBT lub o prawach rodziny” – napisała na Twitterze. Bruksela na początku lipca poprosiła o wyjaśnienia w sprawie ośmiu wniosków, otrzymała odpowiedzi od siedmiu, ostatecznie odrzuciła projekty z udziałem sześciu.
W programie partnerstw miast unijnych chodzi o bardzo niewielkie subsydia jak na fundusz UE. W blisko 130 wnioskach (m.in. organizowanie debat czy konkursów dla młodzieży), które zaakceptowano w obecnej rundzie, granty wynoszą od 5 do 25 tys. euro. Z Polski załapały się m.in. Września, Niepołomice, Opole i Sopot.
Decyzja Komisji Europejskiej jest precedensowa, jeśli chodzi o interpretację uchwał o „strefach wolnych od ideologii LGBT” czy wymierzonych w mniejszości seksualne samorządowych „kart rodziny”. Polska strona zwykle argumentowała, że są one przejawem wolności słowa, ale nie pociągają za sobą żadnych działań dyskryminacyjnych, które wpływałyby na zarządzanie funduszami. Odrzucenie sześciu wniosków pokazuje, że Komisja postanowiła nie czekać na ocenę wdrażania konkretnych projektów (i monitorowanie, czy nie dochodzi do dyskryminacji), lecz uznała uchwały za z góry rzutujące na dopuszczalność wniosków grantowych z Polski.
Zresztą w Brukseli spekuluje się, że co do tak „ostrej interpretacji” nie ma konsensusu w służbach KE. Z drugiej strony takie odczytanie uchwał jest zgodne z orzeczeniami już dwóch sądów administracyjnych w Polsce, które w tym miesiącu stwierdziły nieważność uchwały „Gmina Klwów wolna od ideologii LGBT” oraz uchwały rady gminy Istebna o „powstrzymywaniu ideologii LGBT przez wspólnotę samorządową”.
Czytaj też: „Religia staje się uzasadnieniem aktów agresji”
Strefy wolne od LGBT. Czym to się skończy?
Czy wczorajsza decyzja może otworzyć drogę do utraty wielkich funduszy rozdzielanych przez UE w ramach polityki spójności? Na razie w Komisji dominuje przekonanie, że nawet gdyby była taka wola polityczna, to o wiele bardziej skomplikowane i w zasadzie Bruksela musiałaby wcześniej wszcząć postępowanie przeciwnaruszeniowe z zarzutami systemowej dyskryminacji mniejszości seksualnych. Sprawa zapewne wylądowałaby w Trybunale Sprawiedliwości UE.
Europosłowie już w zeszłym roku potępili deklaracje o „strefach wolnych od ideologii LGBT” w Polsce (deputowani PiS stanowczo podkreślali, że chodzi o „wolność od ideologii LGBT”, a nie „wolność od LGBT”, choć tego drugiego sformułowania użyła też Dalli). PE wezwał polskie władze, by unieważniły uchwały uderzające w prawa mniejszości, w tym samorządowe przepisy skierowane przeciwko „ideologii LGBT”. Gdy temat zaognił się podczas kampanii prezydenckiej, wiceszefowa KE Vera Jourova przypomniała, że Bruksela zwracała się w czerwcu do władz województw łódzkiego, lubelskiego, małopolskiego, podlaskiego i świętokrzyskiego w związku z ogłaszaniem na ich terenach takich „stref”. Podkreślała, że brak dyskryminacji to nieodłączna część zarządzania funduszami UE.
Dotychczas ponad 80 polskich samorządów przyjęło uchwały, oświadczając, że są wolne od „ideologii LGBT”, albo zatwierdziło Samorządową Kartę Praw Rodzin (lub jej najważniejsze przepisy), która – jak stwierdził europarlament – dyskryminuje w szczególności rodziny niepełne i rodziny LGBT. Wzywa się w nich bowiem do powstrzymania się od jakichkolwiek działań zachęcających do tolerancji, udzielania wsparcia finansowego dla równościowych organizacji pozarządowych, a także prowadzenia edukacji opartej na niedyskryminacji.
Czytaj też: W Polsce narasta atmosfera przedpogromowa