Społeczeństwo

Dlaczego strajki kobiet są tak masowe? Co je wciąż napędza?

Strajk kobiet w Krakowie, 16 listopada 2020 r. Strajk kobiet w Krakowie, 16 listopada 2020 r. Sylwia Penc / Forum
Strajki kobiet pokazują, na ile różnych sposobów można wyrazić swój sprzeciw – mówi dr Katarzyna Jaśko z Instytutu Psychologii UJ, badająca motywacje i poglądy demonstrantów.

KATARZYNA CZARNECKA: Ogólnopolski Strajk Kobiet ogłosił 12 listopada powstanie Obywatelskiej Inicjatywy Ustawodawczej „Legalna aborcja bez kompromisów”. W 2010 r. według CBOS za terminacją ciąży do 12. tygodnia bez żadnych ograniczeń było 7 proc. badanych, w 2016 według Kantaru – 22 proc., a w 2019 według IPSOS – 53 proc. Panie także pytały respondentów o ich postawę wobec prawa do aborcji: w skali od „1 = zdecydowanie się sprzeciwiam” do „9 = zdecydowanie popieram” 69 proc. osób zaznaczyło maksymalną wartość 9.
KATARZYNA JAŚKO: A średnia wyniosła 7,8, czyli ogólny poziom poparcia dla prawa do aborcji był bardzo wysoki.

Właśnie. Skąd taki wynik?
Duże znaczenie może mieć oczywiście sposób sformułowania pytania, który jest różny w różnych sondażach. Nawet dane z tego roku na próbach reprezentatywnych dają inne wyniki niż te z 2019 r. Ale trzeba też pamiętać, że w stosunku do społeczeństwa polskiego nasza próba jest zdecydowanie przesunięta w stronę zwolenników czy raczej zwolenniczek prawa do aborcji.

A może rację mieli ci, którzy przepowiadali, że wyrok TK paradoksalnie wymusi na władzach całkowitą liberalizację przepisów, bo śruba została zbyt mocno przykręcona?
Na podstawie naszego badania mogę powiedzieć, że dla osób, które chcą liberalizacji prawa aborcyjnego, zaostrzenie ustawy jest bardziej negatywną sytuacją niż dla zwolenników poprzedniego stanu rzeczy. Wywołuje w nich silniejsze negatywne emocje. Sprzeciw wobec wyroku TK jest dla nich też ważniejszym celem i silniej się angażują w protest.

Reklama