Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Jak ks. Isakowicz-Zaleski tropi abp. Wiktora Skworca

Abp Wiktor Skworc Abp Wiktor Skworc Irek Dorożański / Forum
Miejmy nadzieję, że ks. Isakowicz-Zaleski nie odpuści, a komisja ds. pedofilii wyjaśni badane sprawy. Ksiądz wniósł pierwszą, dotyczącą m.in. tuszowania przestępstw przez abp. Skworca.

Pierwsze zawiadomienie, które trafiło do nowej państwowej komisji ds. pedofilii, wniósł ks. Tadeusz Isakowicz-Zaleski. Dotyczy sprawy sprzed lat: molestowania kilkunastu chłopców przez ks. Stanisława P. z diecezji tarnowskiej i tuszowania tych przestępstw przez tarnowskiego biskupa, bezpośredniego patrona owego kaznodziei, a dziś arcybiskupa archidiecezji katowickiej Wiktora Skworca.

Ksiądz w delegacji na Ukrainie

18 lat temu biskup dowiedział się o tym od nauczycieli i rodziców pokrzywdzonych z Woli Radłowskiej, w której P. był proboszczem. Sprawą przejął się tak bardzo, że głos uwiązł mu w gardle. Nie zawiadomił watykańskiej Kongregacji Nauki Wiary, choć ciążył na nim taki obowiązek. Bóg da i może wszystko się jakoś ułoży? Wstydliwy problem jednak mu doskwierał, więc niegrzecznego sprawcę skazał na zesłanie. Na daleką Ukrainę, żeby w kresowym pejzażu odświeżył kapłańskie powołanie, wejrzał w głąb duszy i zapłakał nad swoim grzechem. Tak to ks. Stanisław P. rozpoczął nowe życie – ze starymi, brzydkimi zwyczajami, o czym boleśnie przekonały się ukraińskie dzieci. Uwaga tarnowskiego biskupa nie sięgała tak daleko, zatopił się w modlitwie i uspokoił sumienie – myślał, że zrobił najlepiej, jak mógł. Przynajmniej mam takiej nadziei ostry cień.

Kilka dni przed wcześniej złożonym zawiadomieniem do Sądu Okręgowego w Tarnowie wpłynął pozew przeciwko ks. Isakowiczowi-Zaleskiemu w związku z tegoroczną sierpniową publikacją o wymownym tytule: „Krzywda pana Andrzeja molestowanego seksualnie w wieku 13 lat przez ks.

Reklama