Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Szczepionka to powrót do szkoły. Nauczyciele i dyrektorzy są zmobilizowani

Testowanie nauczycieli w Bydgoszczy na obecność koronawirusa Testowanie nauczycieli w Bydgoszczy na obecność koronawirusa Roman Bosiacki / Agencja Gazeta
Wszyscy mają dość pozorowanej nauki. Uczniowie, ale przede wszystkim rodzice, chcą prawdziwej. Dlatego dyrektorzy proszą, żeby się deklarować ws. szczepienia.

Dawniej nauczyciel dowiadywał się, co go czeka w pracy, od swojego przełożonego. Dyrektor wydawał zarządzenia i kazał podpisywać, że dotarły do wiadomości. Obecnie szef jest ostatnim człowiekiem, który cokolwiek wie. Wszystko przychodzi z góry, z ministerstwa, a pierwsze wiedzą o tym media. No więc włączyłem radio i dowiedziałem się, że jest szczepionka dla nauczycieli. Wszyscy zostaniemy zaszczepieni, i to do końca lutego. W najgorszym wypadku do początku marca. Ponad pół miliona ludzi.

Dla seniorów szczepionki nie ma, a dla nauczycieli jest?

Zadzwoniłem do przychodni, aby zapytać, czy już jest szczepionka dla teściowej. Pomyślałem bowiem, że skoro jest dla nauczycieli, to znajdzie się też dla tych starszych osób, którzy nie załapali się w pierwszym rzucie, bo zabrakło miejsc. Okazało się, że nie ma. No to może jest w innym punkcie szczepień. Też nie ma? I tak podzwoniłem sobie po całej Łodzi, a potem po Zgierzu, Pabianicach, Aleksandrowie. Nigdzie nie ma wolnej szczepionki. Nic się nie zmieniło, jeśli chodzi o seniorów. Trzeba czekać.

Już wyobrażam sobie, co powie teściowa, gdy ja zostanę zaszczepiony, a ona – trzydzieści lat starsza ode mnie – nie. Będzie miała zięcia za nieudacznika, który nie potrafi załatwić staruszce szczepionki. Czy teściowa uwierzy, że to nie moja wina, tylko rządu? „Mama musi zrozumieć, że to minister zmienił kolejność szczepień. Nie ja. Teraz pierwsi są nauczyciele, a seniorzy, dla których zabrakło miejsc, są dopiero po nas”. No przecież mi nie uwierzy, jak to powiem.

Reklama