Światowa Organizacja Zdrowia (WHO) z okazji Dnia Kobiet opublikowała raport na temat przemocy intymnej wobec kobiet na świecie. Z jednej strony zbiera on dane o przemocy ze strony męża lub partnera, z drugiej o przypadkach przemocy seksualnej doświadczanej z rąk innych osób: krewnych, znajomych, współpracowników czy nieznajomych.
Wczesny „start” przemocy w związkach
Dane dały podstawy do wstrząsających szacunków. Na całym świecie jedna na trzy kobiety w wieku 15–49 lat przynajmniej raz w życiu padła ofiarą przemocy o charakterze intymnym – albo doznawanej z rąk partnera, albo stanowiącej zamach na jej intymność, jak przemoc seksualna. W tym 27 proc. kobiet w związkach małżeńskich lub nieformalnych doznało przemocy z rąk partnera, a 13 proc. kobiet w związkach doznało przemocy ze strony partnerów w samym 2020 r. Światowa średnia, jeśli chodzi o przemoc seksualną ze strony osoby niebędącej partnerem kobiety, to 6 proc.
Najczęściej dotknięte przemocą są kobiety między 20. a 44. rokiem życia (26–28 proc.), potem prawdopodobieństwo ataku spada. Kolejny problem to wczesny „start” przemocy w związkach: aż 24 proc. dziewczyn w wieku 14–24 lata już zdążyło doświadczyć przemocy w związku, 16 proc. z nich tylko w ostatnim roku. Widać tu ogromną rolę instytucji edukacyjnych i edukacji seksualnej lub innej formy przygotowania do życia seksualnego.
Wskaźniki przemocy nie zmniejszają się
Polska zaliczana przez autorów raportu do krajów wysoko rozwiniętych lub bogatych (high-income) wypada w statystykach wraz z całym regionem Europy Środkowej-Wschodniej całkiem nieźle: tylko 20 proc., a więc jedna na pięć kobiet, doświadczyło przemocy w związku, jedynie 7 proc. zgłaszało przemoc tego typu w ostatnim roku. Jeśli chodzi o przemoc seksualną poza związkiem, doświadczyło jej na przestrzeni całego życia 6 proc. mieszkanek regionu. Europejki też najrzadziej (po Australijkach i Nowozelandkach) spotykają się w życiu z którąkolwiek z tych dwóch form przemocy (25 proc. Australijek, 26 proc. Europejek).
To kolejna edycja raportu zainaugurowanego w 2013 r., jednak w stosunku do poprzedniego, który obejmował zaledwie nieco ponad 60 państw, bierze pod uwagę studia ze 154 krajów, jeśli chodzi o przemoc z rąk partnera w przeciągu życia, i dane z aż 159 krajów, jeśli chodzi o sam okres pandemii. Jeśli chodzi o dane o atakach natury seksualnej na kobiety ze strony osób niebędących ich partnerami (obecnymi lub byłymi), raport zebrał studia ze 137 państw i obszarów. Szacunki wskazują, że wskaźniki przemocy intymnej niestety nie zmniejszyły się w istotny statystycznie sposób od poprzedniej edycji.
Raport WHO odpowiada na jeden z założonych sposobów realizacji Celu Zrównoważonego Rozwoju ONZ nr 5 („Eliminacja wszelkich form przemocy wobec kobiet i dziewcząt w sferze publicznej i prywatnej, w tym handlu ludźmi i wyzysku natury seksualnej i innej”). Imperatyw zbierania danych na ten temat został wskazany już w 1993 r. i powtórzony w Pekińskiej Platformie Działania w 1995 r. Od tego czasu uwzględniany jest regularnie w międzynarodowych dokumentach, takich jak np. konwencja stambulska.
Przemoc. Już wiemy, czego nie wiemy
Problem w tym, że cały czas poruszamy się w obszarze szacunków. Dane obejmują wiele lat, a badacze jak mogą radzą sobie m.in. z różnymi sposobami agregowania. Na przykład w badaniu zamówionym przez polski rząd, którego istnienie i wyniki ujawnił Adam Bodnar w raporcie z wdrażania konwencji stambulskiej w lipcu zeszłego roku, w ogóle nie przewidziano dzielenia danych o doświadczeniach i sprawstwie przemocy ze względu na płeć.
Wyraźne różnice w występowaniu przemocy seksualnej poza związkami między krajami wysoko rozwiniętymi a obszarami o niższym poziomie rozwoju, takimi jak Afryka Subsaharyjska czy wschód Śródziemnomorza, można tłumaczyć (wedle wzorca, który znamy z analiz Instytutu Ordo Iuris) większą ochroną kobiet w społeczeństwach tradycyjnych lub po prostu głęboką tabuizacją przemocy intymnej, co przekłada się na niezgłaszanie napaści i zaniżone dane. Problemem jest również brak spójnych definicji przemocy w związkach i przemocy seksualnej używanej przez poszczególne kraje i ośrodki badań.
Ważne jednak, że zaczynamy wiedzieć, czego nie wiemy, i koordynować wysiłki w ujęciu skali i przezwyciężaniu zjawiska przemocy wobec kobiet. Wraz z wiedzą pojawiają się narzędzia, a dzieląc się informacjami, buduje się solidarność. Także między kobietami z całego świata a kobietami w Polsce.
Cały raport, streszczenie i infografiki w języku angielskim można znaleźć tutaj.