Rzecz w tym, że pierwsze wypłaty z historycznego unijnego Funduszu Odbudowy po koronakryzysie spodziewane są nawet za kilka miesięcy. Państwa członkowskie będą mogły przeznaczyć te pieniądze m.in. na zreformowanie publicznego systemu ochrony zdrowia. Czy dlatego rząd w samym środku pandemii postanowił przeprowadzić rewolucję w systemie, który i bez tego nie wytrzymuje naporu chorych, chce odebrać szpitale samorządom i zarządzać nimi centralnie?
– To już nie jest masa upadłościowa, a bardzo atrakcyjne podmioty – mówi dr hab. Dawid Sześciło, kierownik Zakładu Nauki o Administracji na Wydziale Prawa i Administracji UW, ekspert samorządowy Fundacji Batorego. – Na które już wkrótce będzie można dostać mnóstwo pieniędzy unijnych.
Plan powstał nagle, a realizowany jest w pośpiechu i tajemnicy. Dzień przed wigilią minister Adam Niedzielski powołał zespół do przygotowania restrukturyzacji szpitali. Jego skład był tajny, wiadomo było tylko, że nie zaproszono do współpracy samorządowców. Żeby dowiedzieć się czegoś więcej, posłowie na wniosek Związku Powiatów Polskich wystąpili o zwołanie posiedzenia połączonych komisji samorządu terytorialnego i polityki regionalnej i komisji zdrowia, na którym wiceminister zdrowia przedstawił informację „w sprawie centralizacji i upaństwowienia systemu ochrony zdrowia oraz działalności leczniczej”.
Prezes PiS popiera nacjonalizację
Nacjonalizacja 301 szpitali prowadzonych przez powiaty i miasta na prawach powiatu wydaje się przesądzona.