Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

„Wolna szkoła”. Jak zatrzymać rozpędzony walec Czarnka

Konferencja prasowa ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w Warszawie Konferencja prasowa ministra edukacji i nauki Przemysława Czarnka w Warszawie Kuba Atys / Agencja Gazeta
Lista zaangażowanych i popierających akcję „Wolna Szkoła” jest imponująca – liczy kilkadziesiąt organizacji, nie tylko działających na polu oświaty, jak ZNP czy „Edukacja w działaniu”. Może wreszcie uda się wyjść poza określoną bańkę?

Przypomnijmy: szef MEiN zapowiada radykalne wzmożenie władzy kuratorów nad szkołami. Urzędnicy nominowani przez ministra mają zyskać znacznie większy wpływ na wynik konkursów na dyrektorów, będą też mogli de facto samodzielnie usuwać ich z funkcji, mają wreszcie decydować o tym, jakie organizacje pozarządowe mogą prowadzić zajęcia dodatkowe z uczniami, a jakie nie. Dla dyrektorów przewidywana jest też nowa procedura odpowiedzialności karnej w razie „niedopełnienia obowiązków” lub „nadużycia uprawnień” wobec uczniów. Choć nie do końca wiadomo, co to konkretnie ma znaczyć, oczywiste jest, że ostateczny cel tych kroków to zmiana zarówno ustroju, jak i ducha szkoły. Dziś w ocenie ministra jest on nadmiernie lewacki i marksistowski, a nie dość religijny i martyrologiczny.

Krucjata Czarnka. Apele, protesty, petycje

Na drodze rozpędzonego walca MEiN postanowiły jednak stanąć organizacje pozarządowe działające w obszarze edukacji – choć nie tylko. U progu nowego roku szkolnego ruszają z akcją społeczną „Wolna Szkoła”. – Naszym celem jest uświadomienie obywatelom i obywatelkom, że szykowane zmiany są punktem absolutnie krytycznym, po którym dramatycznie obniży się jakość edukacji. Ta świadomość powinna naturalnie wzbudzić protest społeczny i presję, która spowoduje, że projekt nie uzyska większości sejmowej – tłumaczy Anna Schmidt-Fic z nauczycielskiej społeczności „Protest z wykrzyknikiem”, zaangażowanej w akcję.

Reklama