Jak donosi „Gazeta Wyborcza”, na Pomorzu już zajmują się pogłębianiem cnót niewieścich. Uczennice kilku szkół podstawowych dostały jasny nakaz: żadnych bluzek na ramiączkach, żadnych krótkich spodni (nawet na lekcjach wychowania fizycznego), nogi zawsze zakryte do kostek. Wszystko po to, by nie kusić chłopców. Czy to efekt nowej polityki ministra Czarnka? Odpowiedź nie jest taka prosta.
Zakazy i nakazy dotyczące wyglądu dziewcząt są obecne od dawna. Szkoły walczą z dekoltami, lekkimi bluzkami, legginsami, krótkimi sukienkami. Wystarczy spytać byłe i obecne uczennice – niemal każda ma w pamięci choć jeden przypadek, gdy nauczyciel zwrócił uwagę na jej strój, uczesanie czy makijaż. Kontrolowanie ubioru występuje nie tylko w Polsce – w Stanach czy Kanadzie co chwila widzi się nagłówek o uczennicach odesłanych ze szkoły z powodu „nieodpowiedniego stroju”. W marcu tego roku głośna była sprawa 17-letniej Kanadyjki wyprawionej do domu, bo „nauczyciel poczuł się niezręcznie”, gdy na nią patrzył.
Czytaj też: Cnoty niewieście i inne lęki polskiej prawicy
Dziewczęta, proszę się zakryć
Wystarczy zajrzeć do social mediów prowadzonych przez nastolatki, by dotrzeć do setek historii osób krytykowanych czy poniżanych ze względu na strój. Kusząca jest bluzka odsłaniająca jedno ramię, krótkie spodnie latem, niewłaściwa fryzura czy nawet sam fakt posiadania dużego biustu.