Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Rondo Praw Kobiet? Nie tak prędko

Rondo im. Romana Dmowskiego spontanicznie przemianowane na rondo Praw Kobiet przez uczestników demonstracji „W imię matki, córki, siostry”. Warszawa, 28.11.2020 r. Rondo im. Romana Dmowskiego spontanicznie przemianowane na rondo Praw Kobiet przez uczestników demonstracji „W imię matki, córki, siostry”. Warszawa, 28.11.2020 r. Mateusz Włodarczyk / Forum
Wbrew temu, co może się wydawać po lekturze prasowych nagłówków, rondo Romana Dmowskiego w Warszawie nie zmieniło nazwy na rondo Praw Kobiet. Co więcej, pewnie nie nastąpi to zbyt szybko, o ile w ogóle.

Rada Warszawy, przyjmując uchwałę o przyjęciu petycji w sprawie zmiany nazwy ronda Romana Dmowskiego na rondo Praw Kobiet, zdecydowała się jedynie na to, by w jakimś – jak podkreślał wiceprzewodniczący Rady Warszawy Sławomir Potapowicz – „bliżej nieokreślonym czasie” zająć się projektem uchwały lub podjąć działania na rzecz zmiany nazwy ronda. Mało kto się jednak przejął formalnym znaczeniem uchwały Rady Miasta. Za to od premiera Morawieckiego, przez prezesa IPN po prawicowego Twittera podniósł się głos sprzeciwu i hasło „Dmowski zostaje”.

Czytaj także: Świąteczny plakat na osiem gwiazdek

Ojciec niepodległości i jego rondo

W prawicowych mediach zmiana nazwy ronda w centrum Warszawy urosła do sprawy ponadmiejskiej, można powiedzieć – narodowej. Prof. Jan Żarynnomen omen dyrektor Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im. Romana Dmowskiego i Ignacego Jana Paderewskiego, w swoim apelu napisał, że to „próba likwidacji pamięci o jednym z Ojców niepodległości”, w podobnym tonie wypowiadali się m.in. poseł Konfederacji Michał Ubraniak czy sekretarz okręgu mazowieckiego Młodzieży Wszechpolskiej Adam Leszczyński. Prezes IPN stwierdził zaś, że „próba zmiany nazwy ronda Romana Dmowskiego na rondo Praw Kobiet nosi znamiona wplatania historii w bieżącą walkę polityczną”.

Reklama