Pomysł inteligentnych miast powstał w reakcji na epidemię smogu, śmieci i korków. Ratunkiem ma być technologia cyfrowa, która może ułatwić przyjaźniejszą środowisku organizację życia.
Jak? Promowany jest zeroemisyjny transport publiczny. Wszystkie formy transportu są tak skoordynowane, by tworzyć najszybszą i najwygodniejszą ofertę przemieszczania się. Kontakt z mieszkańcami umożliwia system elektronicznej informacji i aplikacje mobilne. To dzięki nim ludzie wiedzą, co dzieje się w mieście w danej chwili i mogą zaplanować przejazd do miejsca docelowego. Aplikacje są też platformą kontaktu, obywatele mogą za ich pośrednictwem wpływać na rozwój miasta i konkretne decyzje. Można rzec: samorządowa demokracja w najdoskonalszej formie. Ale to nie takie proste, technika to za mało. Trzeba jeszcze świadomości i rezygnacji ze starych przyzwyczajeń, choćby do fotela samochodu.
Może właśnie dlatego, jak informuje portal „Smart City & save the planet”, na 153 miasta świata, które zadeklarowały chęć budowy formy smart, tylko 15 ten projekt realizuje w rzeczywistości.
Czytaj też: Warszawa najlepszym miastem w Europie. Według Niemców
Ostatnie prywatne auta na Piazza Navona
Na podium listy inteligentnych miast jest Wiedeń. Tu wykorzystanie technologii podniesiono do najwyższego standardu. Wiele ulic już lata temu wyłączono z ruchu prywatnych samochodów. Promuje się pieszych i rowerzystów. Komunikacja spełnia wszystkie standardy ekologiczne, jest szybka i wygodna. W czołówce ekomiast jest też Londyn. Sprzyja temu świetnie rozwinięta sieć metra, w końcu najstarszego w świecie.