Typ samochodu to najczęściej rodzinniak lub wół roboczy. Bywa również luksus, ale z defektem. Na przykład wersja nowy-bity (to te rzadkie przypadki, kiedy Szwajcar lub Niemiec wyjeżdża z salonu prosto w latarnię albo w tył ciężarówki, natychmiast traci zauroczenie autem i chce sprzedać). Informacja o nowym-bitym idzie błyskawicą przez komunikatory. Wygrywa najszybszy klient. Po nowe-bite z Niemiec Ukraińcy ścigają się z Polakami.
• • •
Powroty uchodźców do Ukrainy z nowymi-używanymi autami zaczęły się w kwietniu. Przez Medykę szły transporty (pojedyncze, czyli osobiste, i hurtowe, czyli na handel). Kolejka do odprawy sięgnęła pięciu kilometrów. Wwożenie stało się łatwe dzięki prawu ukraińskiemu (wojna zlikwidowała cło na samochody). Pod Biedronką w Medyce, przy samym szlabanie granicznym, stali zazdrośni polscy taksówkarze i psioczyli po cichu, że uchodźcy robią interesy dzięki wojnie.
Ruski właśnie cofnął się na wschód Ukrainy. Ruch ucieczkowy do Polski zamarł, tylko kapało po parę osób. Pomocowe namioty stały puste, ciepłe jedzenie dymiło dla nikogo. Przed oczami taksówkarzy paradowała do Ukrainy europejska motoryzacja. Bez szału, bo głównie jechała przeszłość. Taksówkarze wściekali się, dopiero gdy wypatrzyli coś od Mercedesa w górę. Bo sami mieli ściągane z Zachodu stare Mercedesy.
Porsche Cayenne dosłownie podpaliło im lonty. Mówili, klnąc: – O, tu się ktoś ustawi, kurwagomać, na długie miesiące.
W Porsche siedziała elegancka pani. Z tyłu dwoje dzieci grało na komórkach. Wracali z Kołobrzegu, gdzie ich rzuciła wojna. Podbiegali ciekawi zajrzeć do środka (jasna skóra, czujniki martwego pola, nawigacja w standardzie). Kobieta dziękowała: – Dziękujemy wam Polacy. Nie zapomnimy waszej dobroci.