Osoby czytające wydania polityki

Wiarygodność w czasach niepewności

Wypróbuj za 11,90 zł!

Subskrybuj
Społeczeństwo

Parada Równości w Warszawie, ale z Kijowem. Razem dla pokoju

Parada Równości w Warszawie Parada Równości w Warszawie Anna S. Kowalska / Polityka
Ulicami stolicy przeszła 25 czerwca Parada Równości, święto osób LGBT+, dumy, otwartości i równości, w tym roku połączone z ukraińskim Kyiv Pride.

Przez wojnę jubileuszowa parada równości w Kijowie w tym roku się nie odbędzie. Dlatego marsz w Warszawie jest połączonym świętem polsko-ukraińskim, organizowanym przez fundację Wolontariat Równości i objętym patronatem prezydenta miasta Rafała Trzaskowskiego. „Wiele i wielu z nas wspierało ukraińską społeczność LGBTQ+ od pierwszych dni tej okrutnej wojny. Nie zatrzymujemy się – piszą organizatorzy. – Dla nas, w Paradzie Równości, społeczność oznacza stawanie w obronie innych. Społeczność oznacza tworzenie przestrzeni dla głosów, które nie są słyszane. Społeczność oznacza maszerowanie ramię w ramię dla bezpieczeństwa i wolności tych, którym ją odebrano”.

Parada Równości w WarszawieAnna S. Kowalska/PolitykaParada Równości w Warszawie
Parada Równości w WarszawieAnna S. Kowalska/PolitykaParada Równości w Warszawie
Parada Równości w WarszawieAnna S. Kowalska/PolitykaParada Równości w Warszawie

Parada Równości w Warszawie. Trasa

Miasteczko Równości w Parku Świętokrzyskim otwarto w sobotę o godz. 10. Pochód rozpoczął się o godz. 14 i wzięło w nim udział 30 platform muzycznych. Parada szła ulicą Marszałkowską, przez plac Konstytucji, ulicę Waryńskiego, przy Metrze Politechnika skręciła w aleję Armii Ludowej, potem Niepodległości i tą drogą wróciła na plac Defilad. To razem 4 km w upale („Jeżeli nie czujesz się na siłach, by przemaszerować 4 km, zapraszamy do celebracji w Miasteczku” – radzili organizatorzy). Ludzi było mnóstwo: gdy czoło marszu mijało Politechnikę, jego koniec był jeszcze w okolicy ronda Dmowskiego.

Marsz trwał mniej więcej do godz. 17 i zakończył się koncertem pod Pałacem Kultury (w partnerstwie z Placem Defilad). Na trasie były utrudnienia – ruch drogowy przy ul. Świętokrzyskiej, Emilii Plater i Marszałkowskiej został zamknięty, a komunikacja publiczna na kilka godzin zawieszona.

Czytaj też: Samorządy „wolne od LGBT” będą też wolne od unijnych pieniędzy

Z kolei w tzw. strefach wolnych od LGBT w całym kraju 25 czerwca Kampania Przeciw Homofobii wspólnie z agencją kreatywną 180heartbeats + Jung v Matt zorganizowała „niemożliwe parady” – „metawersowe marsze” w proteście przeciw wykluczeniu osób LGBT+.

The Impossible Parademat. pr.The Impossible Parade

Pride, czyli duma

Warszawska Parada Równości tradycyjnie odbywa się w czerwcu, miesiącu dumy (Pride Month) i solidarności z osobami LGBT+. „Bycie sobą, zwłaszcza jeśli są ludzie, którym to się bardzo nie podoba i chcą na siłę cię zmieniać, często wymaga odwagi! Odwagi, z której możesz być dumna i dumny – czytamy na stronie organizacji Miłość nie wyklucza. – Duma to też przeciwieństwo wstydu, który wmawia nam się od dzieciństwa. Wreszcie duma często bierze się z gniewu, który czujemy, gdy odmawia nam się prawa do bezpiecznego życia, gdy się nas wyzywa i bije, gdy straszy się nami całe społeczeństwo. Ten gniew jest ok i mamy do niego prawo! Właśnie dlatego na całym świecie hasłem osób LGBT+, które domagają się równego traktowania, jest pride, czyli duma”.

Co roku marszy równości odbywa się w Polsce coraz więcej. Koszalin maszerował już w kwietniu, potem były Gniezno, Łódź, Kraków, Gryfino-Mescherin (pierwszy taki marsz transgraniczny), Milicz (pierwszy raz), Trójmiasto, Sanok (pierwszy raz), Zielona Góra i Wrocław. W lipcu zadebiutuje Pruszków, w innych miastach to kolejne edycje imprezy. I tak aż do września, kalendarz jest stale aktualizowany.

Czytaj też: PiS zmienia kurs i zadba o osoby LGBT+? To tylko pokazówka

Parada Równości w WarszawieAnna S. Kowalska/PolitykaParada Równości w Warszawie
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.

Za wolną Rosję – to nie przejdzie

Jest jedna rysa na tegorocznej Paradzie Równości. Oficjalnie chciało w niej uczestniczyć m.in. stowarzyszenie Za wolną Rosję, przeciwne reżimowi Putina i jego agresji na Ukrainę, powołane po aneksji Krymu w 2015 r. Organizatorzy z Warszawy i Kyiv Pride nie zgodzili się jednak na obecność emblematów jakkolwiek kojarzących się z Rosją. Grupa Za wolną Rosję posługuje się flagą biało-niebiesko-białą (niebieski zamiast czerwonego paska na fladze Federacji Rosyjskiej), nawiązującą do Nowogrodu Wielkiego z czasów tzw. Republiki Bojarskiej. Mediacje w sprawie jej udziału w warszawskim pochodzie zakończyły się – niepowodzeniem – dopiero kilka dni temu.

Organizacja Za wolną Rosję przekazała decyzję na Facebooku: „W tym roku nasza kolumna nie pójdzie w Paradzie Równości. Byliśmy na niej od początku swojego istnienia. Nasza kolumna w tym roku miała być jedyną kolumną organizacji prowadzonej przez osoby z doświadczeniem migracyjnym i uchodźczym. W związku z tym, że będzie to polsko-ukraiński marsz, organizatorzy poprosili stowarzyszenie Za Wolną Rosję (skupia nie tylko Rosjan, ale też Białorusinów, Polaków i Ukraińców i od 2014 roku walczy z putinowskim reżimem oraz wspiera społeczeństwo obywatelskie w Rosji) o nieprzynoszenie flag, nawet tych biało-niebiesko-białych, czyli antywojennych”.

Sprawa wywołała kontrowersje i burzliwe dyskusje o kreowaniu podziałów i wykluczaniu z marszu osób, które solidaryzują się z Ukraińcami i jawnie sprzeciwiają Putinowi. „Jest mi zwyczajnie przykro jako Ukraińcowi – komentował dla „Gazety Wyborczej” Igor Isajew, ukraiński dziennikarz od wielu lat mieszkający w Polsce. – Organizatorzy Parady zwracają się do mnie tak, jakbym był Rosjaninem. A my jesteśmy częścią Parady Równości, bo identyfikujemy się z jej postulatami. W Polsce ciągle pytamy, gdzie są Rosjanie, którzy nie wspierają Putina. A oni przyszli, są aktywni, i teraz próbujemy schować ich do szafy? Pomagamy teraz wydostać się z Rosji osobom LGBT+ z Kaukazu, których także zabija Kreml. Rosyjscy uchodźcy, w tym członkowie naszego stowarzyszenia, pomagają uchodźcom z Ukrainy na granicy w Medyce”.

Z drugiej strony padły argumenty o zawłaszczaniu przez Rosjan polsko-ukraińskiego święta. „Wspieramy rosyjski opór, ale uważamy, że nie ma miejsca na rosyjski protest na ukraińskim marszu” – mówią organizatorzy. Ale nie wszystkich to przekonuje.

Zwłaszcza że osoby LGBT są w Rosji uciskane. W 2013 r. Duma usankcjonowała zakaz „propagowania homoseksualizmu wśród dzieci”, a władze systematycznie podkreślają, że stoją na straży „tradycyjnych wartości”.

Czytaj też: Dramaty osób LGBT. Nienawiść, wyrzucanie z domu, depresje

.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.
.Anna S. Kowalska/Polityka.

Więcej na ten temat
Reklama

Czytaj także

null
Społeczeństwo

Łomot, wrzaski i deskorolkowcy. Czasem pijani. Hałas może zrujnować życie

Hałas z plenerowych obiektów sportowych może zrujnować życie ludzi mieszkających obok. Sprawom sądowym, kończącym się likwidacją boiska czy skateparku, mogłaby zapobiec wcześniejsza analiza akustyczna planowanych inwestycji.

Agnieszka Kantaruk
23.04.2024
Reklama

Ta strona do poprawnego działania wymaga włączenia mechanizmu "ciasteczek" w przeglądarce.

Powrót na stronę główną