Przejdź do treści
Reklama
Reklama
Społeczeństwo

Nauczyciele szykują nowy protest. Na razie packa na muchy, potem armaty

Mimo braku konkretów, ZNP podchodzi do sprawy poważnie. Mimo braku konkretów, ZNP podchodzi do sprawy poważnie. Marta Frej
Im więcej zniechęcenia wśród nauczycieli i poczucia, że nasz opór nie ma sensu, tym większe zwycięstwo PiS w zawłaszczaniu dziecięcych umysłów. Przeciwko temu wszystkiemu, a nie tylko marnym zarobkom, należy się teraz zbuntować. Trzeba krzyczeć.

Nauczyciele wracają do szkoły mniej więcej tydzień przed 1 września. Trzeba przeprowadzić egzaminy poprawkowe, wziąć udział w posiedzeniach rady pedagogicznej, definitywnie podsumować poprzedni rok, zaplanować nowy, no i ułożyć plan lekcji, aby wszyscy byli zadowoleni. Jest huk roboty. Do tego dochodzi stres związany z powrotem do pracy po długim urlopie. Wielu osobom pocą się ręce i drży całe ciało ze strachu przed tym, co nas czeka.

Zapewne nic dobrego. Zarząd Główny ZNP postanowił dorzucić do tej góry zadań i lęków całkiem spory kamień: pogotowie protestacyjne. Budynki zostaną oflagowane i oklejone plakatami informacyjnymi, aby każdy, kto od 1 września przekroczy próg szkoły, był świadomy, że nauczyciele są niezadowoleni z warunków pracy i płacy. Będziemy oswajać rodziców oraz uczniów z możliwością wybuchu protestu. Jaki to będzie protest, jeszcze nie wiemy.

W szkołach przybyło pisowców

Mimo braku konkretów ZNP podchodzi do sprawy poważnie. Nauczyciele są informowani nie tylko o pogotowiu protestacyjnym, ale też o wznowieniu dyżurów prawników związkowych. To bardzo dobra wiadomość. Od czasu strajku z 2019 r. w szkołach przybyło pisowców. Przede wszystkim wśród dyrektorów. Niewątpliwie będą wywierać nacisk na nauczycieli, aby nie brali udziału w proteście. Niektórzy będą nawet swoich pracowników straszyć konsekwencjami, jakby walka o godne wynagrodzenie była zbrodnią. Pomoc prawna jest więc niezbędna. Prawnicy powinni się spodziewać, że będą do nich waliły tłumy.

Ogłoszenie pogotowia protestacyjnego, a nie strajkowego, świadczy o tym, iż ZNP wciąż nie ma pewności, jaki potencjał krytyczny mają nauczyciele.

Reklama