Podwójna rekrutacja do liceów: horror właśnie się zaczyna. PiS dojedzie nauczycieli
Nawet 150 tys. więcej absolwentów podstawówek – w skali kraju – bierze udział w rekrutacji do szkół średnich. Większość chce dostać się do liceów i techników, największym wzięciem cieszą się szkoły w dużych miastach. W Łodzi szacuje się, że może zabraknąć ok. 1500 miejsc. W naborze nie ma rejonizacji, więc z miejscowymi dziećmi konkurują osoby przyjezdne.
Władze samorządowe robią wszystko, aby jak najwięcej dzieci wepchnąć do szkół branżowych, rzekomo bardzo dobrych i dających atrakcyjny zawód bez konieczności studiowania. Jednak zainteresowanie branżówkami jest zbyt małe, aby rozwiązać problem. W szkołach zawodowych nie ma też kto uczyć, brakuje nie tylko wykwalifikowanej kadry, ale w ogóle jakichkolwiek nauczycieli, nawet niewykwalifikowanych.
Horror podwójnego rocznika
Problem podwójnego rocznika narodził się osiem lat temu, gdy PiS sprzeciwił się objęciu sześciolatków obowiązkiem szkolnym. Wiek dzieci rozpoczynających naukę stał się wtedy sprawą polityczną. W końcu decyzję pozostawiono rodzicom, w rezultacie do pierwszej klasy poszły i sześcio-, i siedmiolatki. W poprzednich latach szkoły podstawowe opuszczało ok. 350 tys. osób. W tym roku będzie to, jak podaje „Głos Nauczycielski”, ponad pół miliona absolwentów. De facto półtora rocznika chce trafić do szkół średnich. Niestety nie ma dla wszystkich miejsc, nie ma też nauczycieli dla tak dużej grupy uczniów. Było osiem lat, aby przygotować szkoły do tej sytuacji, ale nie zrobiono nic, więc teraz absolwenci podstawówek i ich rodzice mają duży problem.