Jestem z Otwocka i mam obowiązki otwockie… Jakie są obowiązki otwockie, tłumaczy uzasadnienie uchwały Rady Miasta z 15 listopada, dekretującej wspólne prowadzenie przez Otwock z ministerstwem kultury pewnej ważnej instytucji: „Mając na uwadze konieczność ochrony, kultywowania, badania oraz prezentowania myśli narodowej i chrześcijańsko-demokratycznej, szerzenie powyższych wartości na terenie Miasta Otwocka...”.
Dla kultywowania pamięci pomordowanych otwockich Żydów, w okresie międzywojennym regularnie napadanych i bitych przez łobuzerię z ONR i innych „narodowców” (na czym kończą się historyczne związki Otwocka z „myślą narodową”), zdominowana przez PiS Rada Miasta nie uczyniła nic. Dla uhonorowania licznych tutejszych Sprawiedliwych (ratujących Żydów) – bardzo niewiele. Nie zgodziła się na nazwanie miejskiego parku ich imieniem. Owszem, posadziła dla nich drzewka. Gdzieś na uboczu. Pozostawione same sobie, uschły. Cóż, narodowy, narodowy jest Otwock. I narodowe są jego obowiązki.
Otwock. PiS okopuje się przed oddaniem władzy
Ignorancja to czy perwersja? A może jedno i drugie? 15 listopada roku pamiętnego dwa tysiące dwudziestego trzeciego Otwock, jedno z tych żydowskich miast, które w pamięć Holokaustu wryły się najbardziej, stał się stolicą polskiego antysemityzmu. Oczywiście nieformalną. A jednak to wystarczy, aby środowiska żydowskie na całym świecie z żalem skonstatowały, że antysemityzm nadal ma w Polsce promotorów, a urąganie pamięci Zagłady i jej ofiar jest w przestrzeni publicznej akceptowane.
Tego to dnia Rada Miasta Otwocka przegłosowała zawarcie z Ministerstwem Kultury i Dziedzictwa Narodowego owej szczególnej umowy, w myśl której w dawnym budynku sądu przy ulicy Czaplickiego („Racówce”) powstanie siedziba Instytutu Dziedzictwa Myśli Narodowej im.