Szkoła bez ocen, świadectw i pasków? Małopolska kurator powinna przeprosić
Tym razem głos w ważnej dla dzieci oraz ich rodziców sprawie zabrała nie ministra edukacji Barbara Nowacka, lecz podległa jej urzędniczka w terenie, małopolska kurator oświaty Gabriela Olszowska. Orzekła, że wyróżnianie dzieci biało-czerwonym paskiem na świadectwie to przeżytek minionej epoki, rodem jeszcze z PRL, który należy jak najszybciej zlikwidować. Za przestarzałe i szkodliwe uznała też wydawanie uczniom i uczennicom świadectw na koniec każdego roku szkolnego.
Oświata cierpi na ocenozę
Wystarczyłoby wyposażać dzieci w świadectwa na zakończenie etapu edukacji i przed przejściem do kolejnego, czyli po trzech latach nauczania zintegrowanego (pierwsze świadectwo), po ósmej klasie podstawówki (drugie) i na zakończenie szkoły ponadpodstawowej (trzeci wykaz ocen). Czwartym i piątym świadectwem byłyby zapewne dokumenty potwierdzające zdanie egzaminu ósmoklasisty oraz maturalnego. Obecnie uczeń otrzymuje 12 świadectw szkolnych oraz dwa egzaminacyjne. Skutkiem jest przebodźcowanie dzieci ocenami. Oświata choruje na ocenozę, trzeba ją z tego pilnie wyleczyć.
Gabriela Olszowska nie wypowiedziała się jednak prywatnie, np. jako zatroskana matka, lecz oficjalnie jako urzędnik, czyli de facto w imieniu Barbary Nowackiej, choć mam wątpliwości, czy treść i czas ogłaszania tej wypowiedzi zostały z ministrą uzgodnione. Małopolska kurator oświaty wybrała najgorszy termin z możliwych, aby zainicjować zmiany. Nauczyciele kończą już wystawianie ocen, dzieci dwoją się i troją, aby mieć jak najlepsze wyniki, wiele osób zanosi do domu radosną nowinę, że otrzyma świadectwo z wyróżnieniem, a tu nagle wysoki urzędnik państwowy ogłasza, że całe to ocenianie i wyróżnianie należy wyrzucić na śmietnik.