Wytyczne Bodnara w sprawie aborcji. „Epigoni dobrej zmiany będą odpalać armaty śledcze”
„Rząd szuka od czasu tego nieszczęsnego głosowania pewnych praktycznych sposobów, które nie wymagają zmian ustawowych, żeby okoliczności tego codziennego życia jakoś złagodzić, jeśli chodzi o kobiety, które decydują się na przerwanie ciąży. W poniedziałek [29 lipca] pojawią się nowe wytyczne dla prokuratury dotyczące ścigania [aborcji]” – obiecywał premier Donald Tusk 23 lipca. Wcześniej z kolei zapowiadał, że wyrok trybunału Julii Przyłębskiej z 2020 r. nie będzie miał wpływu na prawo: „Ja do tego się zobowiązuję dzisiaj tutaj przed wami – my musimy i zmienimy z dnia na dzień praktykę postępowania tak, aby mimo niezadowalającego stanu prawnego ten wyrok Przyłębskiej nie ciążył na życiu i bezpieczeństwie polskich kobiet”.
Po takich zapowiedziach oczekiwania wobec wytycznych przygotowywanych przez Adama Bodnara, ministra sprawiedliwości i prokuratora generalnego, były duże. Tym bardziej że inne narzędzia, miękkie, bo nieustawowe, zapowiadane przez nowy rząd, a konkretnie ministrę zdrowia, nie wypaliły. Chodzi o zalecenia dla lekarzy, jak zapewnić w Polsce dostęp do bezpiecznej i legalnej aborcji. Między ginekologami nie ma wciąż zgody, jak powinny wyglądać takie wytyczne.
Zbliża się rocznica wyborów, która będzie okazją do podsumowań. Gorzkich, jeśli chodzi o postępy w walce z „piekłem kobiet”, o którym Donald Tusk mówił w kampanii.
Bodnar pozwala odpalić armaty śledcze
Wytyczne nie mogą zmienić prawa, ale oczekiwano, że będą klarowną wskazówką, by prokuratorzy umarzali postępowania o pomoc w aborcji ze względu na znikomą szkodliwość czynu.